poniedziałek, 27 stycznia 2014

Avon, tusz do rzęs Mega Effects

Dziś opiszę Wam tusz do rzęs Mega Effects z Avonu. Pojawił się w sprzedaży stosunkowo niedawno, od razu interesując wiele osób swoim odmiennym wyglądem i inną szczoteczką. Czy ten "dziwak" się sprawdza?


Tusz znajduje się w prostokątnym opakowaniu, które wydaje się bardzo małe, ale mieści 9 ml produktu. Dodatkowo jest zapakowane w kartonik, w którym jeszcze mamy instrukcję obsługi.


Jak go używać?


Najpierw należy zdjąć różową część, wyciągnąć szczoteczkę lekko poruszając na boki, potem możemy ustawić odpowiedni kąt tak żeby nam się wygodnie malowało. Po skończeniu malowania wkładamy szczoteczkę z powrotem do opakowania, pamiętając, aby dobrze docisnąć aż usłyszymy "klik".


Szczoteczka jest łukowato wygięta, ma plastikowe ząbki. Na początku nabierało się na nią bardzo dużo tuszu. Po pierwszym malowaniu rzęs miałam ubabrane całe powieki. Dlatego też odłożyłam ten tusz na jakieś 2 tygodnie i potem do niego wróciłam.
Później szczoteczka już tak bardzo oblepiona nie była i nawet udało mi się pomalować rzęsy bez zbytniego umazania powieki, ale nadal zawsze coś mi się na niej odbije, więc używanie tego tuszu gdy mam nałożone cienie odpada.
Tusz daje bardzo dobre efekty. Rzęsy są wydłużone, podkręcone, pogrubione, ale nie sklejone. Czerń jest intensywna. Tusz nie kruszy się ani nie osypuje.

Poniższe zdjęcie przedstawia efekt tuszu na początku, kiedy był jeszcze mokry, bardziej pogrubiał:


Kolejne zdjęcia już po "leżakowaniu":



Podsumowując, uważam, że z tą dziwną szczoteczką trochę przekombinowali, bo ja zawsze sobie trochę ubabram powiekę. Jednak gdyby Avon ten sam tusz umieścił w normalnym opakowaniu, ze zwykłą szczoteczką, to mógłby on stać się hitem! Moim zdaniem sam tusz jest świetny i u mnie daje bardzo dobre efekty (a może to jednak wszystko sprawa tej dziwnej szczoteczki?). Więc mimo wszystko chętnie po niego sięgam, tylko zawsze muszę uzbroić się w patyczek kosmetyczny albo dwa.

A Wy znacie ten tusz? Sprawdził się u Was?

49 komentarzy:

  1. Efekt na rzęsach jest ładny, ale znam lepsze, tańsze i mniej problemowe tusze, które dają taki sam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno już żaden tusz u mnie tak nie działał, ale teraz mam Wibo growing lashes i też daje fajny efekt :) A Ty jakie tusze polecasz?

      Usuń
    2. Ja polecam żółty i niebieski z Lovely :)

      Usuń
  2. przyznam, że szczoteczka jest bardzo intrygująca. Sama jestem ciekawa jakby to było jej używać, efekt jest ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wymaga przyzwyczajenia, potem już jest całkiem w porządku :)

      Usuń
  3. byłam zadowolona z efektu jaki daje na rzęsach,jednak nie zdołałam się przyzwyczaić do tej szczoteczki...poza tym różowa zatyczka dość szybko się 'zepsuła'-spada,nie daje się zatkać :) dziś wyjęłam go po chyba miesiącu przerwy w malowaniu-zapomniałam o nim-i musiałam go wyrzucić bo zgęstniał i wysechł,nie nadaje się do użytku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja go nie używam codziennie, mam otwarty jakoś 2 miesiące i nadal ma dobrą konsystencję... może jednak ta zatyczka musi być dobrze zamknięta :)

      Usuń
  4. Ta szczoteczka jakoś do mnie nigdy nie przemawiała więc nawet nie miałam ochoty go zamawiać. Szkoda jednak skoro faktycznie mógłby być hitem, że zepsuli go niewygodnym opakowaniem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie to nie jest aż tak bardzo niewygodne ;)

      Usuń
  5. Ta szczoteczka mnie przeraża, mam wrażenie, że przy pierwszej aplikacji wydłubałabym sobie oko ;) Muszę przyznać, że rzęsy wyglądają na świetnie wydłużone.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tam jestem tradycjonalistką, na takie cuda się mnie nie da namówić :D chociaż efekt fajniutki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja za to lubię gadżety, więc i taką nowość musiałam zamówić :D

      Usuń
  7. Bardzo fajny tusz ale niestety bardzo szybko wysechł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam swój otwarty jakieś 2 miesiące i nadal ma odpowiednią konsystencję

      Usuń
  8. fajne wydłużenie ale ja nie umiałabym się nią malować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że dałabyś radę :) to wcale nie jest skomplikowane ;p

      Usuń
  9. no efekty świetne, ale szczoteczka fakt faktem mega zmyślona :D

    OdpowiedzUsuń
  10. pięknie rozdzielił rzęsy ;)
    http://kosme-teria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chyba jednak wolę tradycyjne tusze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odjechany pomysł na szczoteczkę :D Ja jednak wolę klasykę MF:)POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. ta szczoteczka skutecznie mnie od niego odpycha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak mówię, wymaga przyzwyczajenia, ale potem ładnie się da nią rozczesać rzęsy :)

      Usuń
  14. Ten tusz nie powala, ot taka z niego ciekawostka...

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam z nim do czynienia i pisałam o nim, niestety nie wywarł na mnie wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Trochę się boję tego tuszu :) Mam swoich ulubieńców i jakoś mnie nie kusi kupno tego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. za każdym razem jak widzę ten tusz to mnie przeraża... już widzę tą szczotkę jak ląduje w moich szkłach kontaktowych brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że aż tak w środek oka to nie da się jej wsadzić ;p bardziej przy linii rzęs można się ubabrać ;)

      Usuń
  18. Jak dla mnie od jest po prostu niewygodny. Tez bym bo bardziej polubiła w zwykłym opakowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiem po co taką szczoteczkę zrobili, chyba żeby przyciągnąć uwagę . Taki kosmita z tego tuszu :D

    OdpowiedzUsuń
  20. efekt fajny na Twoich rzęsach, ale ta babranina mnie zniechęca ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmmmmm wydaje mi się, że to jednak kwestia szczoteczki, a nie tuszu. Gdzieś o nim ostatnio czytałam, ale nie skuszę się, nie przekonuje mnie taka szczota no i za firmą Avon przepadam tak średnio :D Ale efekt na Twoich rzęsach ładny, piękne masz oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też myślę, że to pewnie zasługa i tuszu i tej szczoteczki razem ;p
      Dzięki! :)

      Usuń
  22. Ja się bardzo boję tej szczoteczki, wygląda jak narzędzie tortur :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Na twoich długich rzęsach prezentuje się świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam go i do malowania używam silikonowej szczoteczki po tuszu Gosh i w takiej wersji jest fajnie. Pierwsza próba wymalowania się tym dziwadłem skończyła się całym rozmazanym okiem :(

    OdpowiedzUsuń
  25. nie powiem bo się ad nim długo zastanawiałam kusząco wygląda ale jednak właśnie przez ta szczoteczkę nie zakupię go.

    OdpowiedzUsuń
  26. Codziennie używam cieni, więc taka forma aplikacji u mnie odpada. A już malowanie dolnych rzęs przy jego pomocy, to chyba wyższa szkoła jazdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. efekt na rzęsach ładny, ale ta szczoteczka troszkę mnie przeraża z jednej strony, a z drugiej intryguje;)

    OdpowiedzUsuń
  28. u mnie zrobił jedna wielką masakrę! ;/

    OdpowiedzUsuń
  29. Mnie ta szczoteczka kompletnie nie przekonuje, jestem fanką tradycyjnych tuszy i przy takich zostanę ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Efekt całkiem fajny, ale szczoteczka faktycznie bardzo przekombinowana :)

    OdpowiedzUsuń
  31. hmmm na Twoich rzeskach troszkę dziwnie wygląda ... hm

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten efekt nie jest raczej dla mnie. :) Ja lubię tusze Max Factora, fajny tusz ma też Grashka. :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Czego to ludzie nie wymyślą :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Na pewno odwiedzę Twojego bloga, jeśli coś skrobniesz :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...