Krem znajduje się w miękkiej tubce stojącej "na głowie". Otwarcie na zatrzask.
Konsystencja kremu jest lekka, raczej z tych rzadszych. Dobrze się rozsmarowuje i szybciutko wchłania.
Producent za wiele nie obiecuje, skóra ma być gładka i aksamitna w dotyku. I z tym muszę się zgodzić, po posmarowaniu dłonie są wygładzone, ale raczej nie jakoś szczególnie nawilżone. Jeśli nie macie problemów z dłońmi, to taki lekki krem powinien się sprawdzić. Plusem jest ładny, słodki zapach, czuć kakao albo gorzką czekoladę, z orzechową nutą. Zapach przez dość długi czas utrzymuje się na dłoniach, z ponad godzinę na pewno.
Jeszcze na początku zimy, kiedy tak naprawdę pogoda nie była zimowa, a temperatura w okolicach 10 stopni to ten krem się dobrze sprawdzał. Jednak kiedy przyszły mrozy, moje dłonie wtedy stają się szorstkie i ten krem niestety na to nie pomaga. To znaczy pomaga chwilowo, ale za jakiś czas znowu muszę smarować. Zostawiłabym go sobie na lato, bo wtedy lubię właśnie takie lekkie kremy, ale jednak zapach jest tu typowo zimowy. Jeśli Yves Rocher wypuści na lato takie same kremy, tylko o jakichś owocowych zapachach, to pewnie się na taki skuszę. Teraz ten pistacjowy stoi mi na biurku i smaruję nim dłonie co jakiś czas, głównie dla zapachu. W tym przypadku dobrze się sprawdza, bo od razu możemy wracać do pracy przy komputerze czy papierach i dodatkowo umilić ją sobie ładnym zapachem.
Skład dla zainteresowanych:
Podsumowując, tak jak wspomniałam, krem jest bardzo lekki i sprawdzi się używany w ciągu dnia, kiedy oczekujemy, żeby szybko się wchłonął i wygładził dłonie. Jeśli szukacie odżywczego kremu na zimę, to tego nie polecam.