wtorek, 14 czerwca 2016

Miss Sporty, Clubbing Color Quick Dry 170

Dziś opiszę Wam lakier Miss Sporty z serii Clubbing Color Quick Dry less than 1 minute.


Buteleczka typowa dla lakierów Miss Sporty, okrągła, mieszcząca 7 ml.



Pędzelek gruby i szeroki, ścięty na okrągło, typ "łopaty".
Ja za takimi nie przepadam, ale o dziwo dobrze mi się nim operowało.


Konsystencja w sam raz, chociaż może ciut w stronę tej gęstszej.
Do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy.

Czy lakier wysycha szybciej niż 1 minutę? Na pewno nie. Sprawdziłam po trzech minutach od pomalowania, że jeszcze był plastyczny, więc już dłużej nie chciałam czekać (jak zwykle malowałam paznokcie przed spaniem) i na wierzch poszła warstwa topu Seche Vite.


Kolor 170 to taki baby blue. Pastelowy niebieski, ale chyba (albo tylko mi się wydawało), ma też w sobie nutki fioletu? Oczywiście na zdjęciach to nie wyszło, ale na żywo czasem w nim widziałam coś fioletowego.

Lakier dość dobrze trzymał się na paznokciach, ale po kilku dniach dodałam do niego zdobienie - będzie o tym kolejny post.



Jak Wam się podoba taki niebieski? Ja się bardzo dobrze czułam w nim na paznokciach, a poza tym przyjemna konsystencja i wygodne malowanie zachęciło mnie do zakupu więcej lakierów z Miss Sporty, bo do tej pory ich nie kupowałam. :)

piątek, 10 czerwca 2016

Indigo, lakier do paznokci Tutti Frutti

Dziś opiszę Wam mój pierwszy lakier z Indigo, który otrzymałam na konferencji Meet Beauty. Pewnie Indigo kojarzy Wam się z hybrydami? Może nie wiedzieliście, ale mają także w swojej kolekcji zwykłe lakiery, a oto jeden z nich.



Pędzelek dość gruby (spodziewałam się, że w takim małej buteleczce to raczej będzie cieniutki), z miękkim włosiem, które dobrze rozprowadza lakier po paznokciu.
Konsystencja w sam raz, nie za gęsta. Dobrze się maluje bez smug czy prześwitów.


Do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy i tyle widzicie u mnie na zdjęciach, plus dodatkowo na wierzchu warstwa topu Seche Vite.


Producent określa kolor Tutti Frutti jako "cukierkowy róż z dodatkiem neonu" i nie sposób się z tym nie zgodzić. Ja bym jeszcze dodała, że to taki Barbie'owaty kolor :)


Na koniec jeszcze zdjęcie z mojego instagrama (jak mnie tam jeszcze nie śledzicie to zapraszam, dużo fit posiłków!):

https://www.instagram.com/p/BEs38x5F1gd/?taken-by=kasiatheweak


I jak Wam się podoba taki cukiereczek? Ja kiedyś nie przepadałam za takimi kolorami na swoich paznokciach, ale w tym dobrze się czułam. :)

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Avon, SuperShock, tusz do rzęs Blackest Black

Dziś opiszę Wam chyba już kultowy tusz do rzęs z Avonu, mianowicie SuperShock. Akurat tym razem miałam wersję Blackest Black, wcześniej używałam zwykłej i obie podobnie się sprawdzały.


Opakowanie tuszu jest czarne i błyszczące, z matowymi wzorkami. Mnie się podoba.
Szczoteczka gruba i szeroka, gęsto "najeżona" silikonowymi ząbkami.


Konsystencja tuszu od razu była dobra do użycia, nie musiał "leżakować" aby zaczął dawać dobry efekt, chociaż to może być minusem, ale o tym za chwilę.


Tusz ładnie wydłużał i pogrubiał rzęsy, ja zwykle nakładałam dwie warstwy i uzyskiwałam bardzo fajny efekt. Rzęsy dobrze podkreślone a jednocześnie nie obciążone. Jednak nie nacieszyłam się nim długo, bo już po niecałym miesiącu tusz wysechł! Zaczął czasem zostawiać grudki na rzęsach, osypywać się. Potem już te dwie warstwy dawały słaby efekt, jak po jednej w innych tuszach.




Podsumowując, gdyby nie ta kiepska wydajność, to tusz byłby naprawdę warty uwagi. No ale niecały miesiąc używania i już do wyrzucenia?! Także niestety nie jestem z niego zadowolona i raczej nie polecam. No chyba, że trafiłam na jakaś felerną sztukę.
A Wy macie doświadczenia z tym tuszem? Jak się u Was sprawdzał?

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...