Dziś opiszę Wam tusz do rzęs Mega Effects z Avonu. Pojawił się w sprzedaży stosunkowo niedawno, od razu interesując wiele osób swoim odmiennym wyglądem i inną szczoteczką. Czy ten "dziwak" się sprawdza?
Tusz znajduje się w prostokątnym opakowaniu, które wydaje się bardzo małe, ale mieści 9 ml produktu. Dodatkowo jest zapakowane w kartonik, w którym jeszcze mamy instrukcję obsługi.
Jak go używać?
Najpierw należy zdjąć różową część, wyciągnąć szczoteczkę lekko poruszając na boki, potem możemy ustawić odpowiedni kąt tak żeby nam się wygodnie malowało. Po skończeniu malowania wkładamy szczoteczkę z powrotem do opakowania, pamiętając, aby dobrze docisnąć aż usłyszymy "klik".
Szczoteczka jest łukowato wygięta, ma plastikowe ząbki. Na początku nabierało się na nią bardzo dużo tuszu. Po pierwszym malowaniu rzęs miałam ubabrane całe powieki. Dlatego też odłożyłam ten tusz na jakieś 2 tygodnie i potem do niego wróciłam.
Później szczoteczka już tak bardzo oblepiona nie była i nawet udało mi się pomalować rzęsy bez zbytniego umazania powieki, ale nadal zawsze coś mi się na niej odbije, więc używanie tego tuszu gdy mam nałożone cienie odpada.
Tusz daje bardzo dobre efekty. Rzęsy są wydłużone, podkręcone, pogrubione, ale nie sklejone. Czerń jest intensywna. Tusz nie kruszy się ani nie osypuje.
Poniższe zdjęcie przedstawia efekt tuszu na początku, kiedy był jeszcze mokry, bardziej pogrubiał:
Kolejne zdjęcia już po "leżakowaniu":
Podsumowując, uważam, że z tą dziwną szczoteczką trochę przekombinowali, bo ja zawsze sobie trochę ubabram powiekę. Jednak gdyby Avon ten sam tusz umieścił w normalnym opakowaniu, ze zwykłą szczoteczką, to mógłby on stać się hitem! Moim zdaniem sam tusz jest świetny i u mnie daje bardzo dobre efekty (a może to jednak wszystko sprawa tej dziwnej szczoteczki?). Więc mimo wszystko chętnie po niego sięgam, tylko zawsze muszę uzbroić się w patyczek kosmetyczny albo dwa.
A Wy znacie ten tusz? Sprawdził się u Was?
Efekt na rzęsach jest ładny, ale znam lepsze, tańsze i mniej problemowe tusze, które dają taki sam ;)
OdpowiedzUsuńDawno już żaden tusz u mnie tak nie działał, ale teraz mam Wibo growing lashes i też daje fajny efekt :) A Ty jakie tusze polecasz?
UsuńJa polecam żółty i niebieski z Lovely :)
Usuńprzyznam, że szczoteczka jest bardzo intrygująca. Sama jestem ciekawa jakby to było jej używać, efekt jest ok
OdpowiedzUsuńwymaga przyzwyczajenia, potem już jest całkiem w porządku :)
Usuńbyłam zadowolona z efektu jaki daje na rzęsach,jednak nie zdołałam się przyzwyczaić do tej szczoteczki...poza tym różowa zatyczka dość szybko się 'zepsuła'-spada,nie daje się zatkać :) dziś wyjęłam go po chyba miesiącu przerwy w malowaniu-zapomniałam o nim-i musiałam go wyrzucić bo zgęstniał i wysechł,nie nadaje się do użytku...
OdpowiedzUsuńja go nie używam codziennie, mam otwarty jakoś 2 miesiące i nadal ma dobrą konsystencję... może jednak ta zatyczka musi być dobrze zamknięta :)
UsuńTa szczoteczka jakoś do mnie nigdy nie przemawiała więc nawet nie miałam ochoty go zamawiać. Szkoda jednak skoro faktycznie mógłby być hitem, że zepsuli go niewygodnym opakowaniem :/
OdpowiedzUsuńw sumie to nie jest aż tak bardzo niewygodne ;)
UsuńTa szczoteczka mnie przeraża, mam wrażenie, że przy pierwszej aplikacji wydłubałabym sobie oko ;) Muszę przyznać, że rzęsy wyglądają na świetnie wydłużone.
OdpowiedzUsuńTeż się jej obawiałam, ale nie potrzebnie :)
Usuńja tam jestem tradycjonalistką, na takie cuda się mnie nie da namówić :D chociaż efekt fajniutki :)
OdpowiedzUsuńja za to lubię gadżety, więc i taką nowość musiałam zamówić :D
UsuńBardzo fajny tusz ale niestety bardzo szybko wysechł.
OdpowiedzUsuńja mam swój otwarty jakieś 2 miesiące i nadal ma odpowiednią konsystencję
Usuńfajne wydłużenie ale ja nie umiałabym się nią malować
OdpowiedzUsuńmyślę, że dałabyś radę :) to wcale nie jest skomplikowane ;p
Usuńno efekty świetne, ale szczoteczka fakt faktem mega zmyślona :D
OdpowiedzUsuńpięknie rozdzielił rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com/
Ja chyba jednak wolę tradycyjne tusze :)
OdpowiedzUsuńOdjechany pomysł na szczoteczkę :D Ja jednak wolę klasykę MF:)POzdrawiam
OdpowiedzUsuńta szczoteczka skutecznie mnie od niego odpycha :)
OdpowiedzUsuńmnie tak samo...
Usuńtak jak mówię, wymaga przyzwyczajenia, ale potem ładnie się da nią rozczesać rzęsy :)
UsuńTen tusz nie powala, ot taka z niego ciekawostka...
OdpowiedzUsuńMiałam z nim do czynienia i pisałam o nim, niestety nie wywarł na mnie wrażenia :)
OdpowiedzUsuńTrochę się boję tego tuszu :) Mam swoich ulubieńców i jakoś mnie nie kusi kupno tego :)
OdpowiedzUsuńza każdym razem jak widzę ten tusz to mnie przeraża... już widzę tą szczotkę jak ląduje w moich szkłach kontaktowych brrrr
OdpowiedzUsuńmyślę, że aż tak w środek oka to nie da się jej wsadzić ;p bardziej przy linii rzęs można się ubabrać ;)
UsuńJak dla mnie od jest po prostu niewygodny. Tez bym bo bardziej polubiła w zwykłym opakowaniu.
OdpowiedzUsuńNie wiem po co taką szczoteczkę zrobili, chyba żeby przyciągnąć uwagę . Taki kosmita z tego tuszu :D
OdpowiedzUsuńefekt fajny na Twoich rzęsach, ale ta babranina mnie zniechęca ;-)
OdpowiedzUsuńHmmmmm wydaje mi się, że to jednak kwestia szczoteczki, a nie tuszu. Gdzieś o nim ostatnio czytałam, ale nie skuszę się, nie przekonuje mnie taka szczota no i za firmą Avon przepadam tak średnio :D Ale efekt na Twoich rzęsach ładny, piękne masz oczy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też myślę, że to pewnie zasługa i tuszu i tej szczoteczki razem ;p
UsuńDzięki! :)
Ja się bardzo boję tej szczoteczki, wygląda jak narzędzie tortur :D
OdpowiedzUsuńhaha jak takie ostre szpilki :D
UsuńNa twoich długich rzęsach prezentuje się świetnie:)
OdpowiedzUsuńMam go i do malowania używam silikonowej szczoteczki po tuszu Gosh i w takiej wersji jest fajnie. Pierwsza próba wymalowania się tym dziwadłem skończyła się całym rozmazanym okiem :(
OdpowiedzUsuńnie powiem bo się ad nim długo zastanawiałam kusząco wygląda ale jednak właśnie przez ta szczoteczkę nie zakupię go.
OdpowiedzUsuńCodziennie używam cieni, więc taka forma aplikacji u mnie odpada. A już malowanie dolnych rzęs przy jego pomocy, to chyba wyższa szkoła jazdy ;)
OdpowiedzUsuńefekt na rzęsach ładny, ale ta szczoteczka troszkę mnie przeraża z jednej strony, a z drugiej intryguje;)
OdpowiedzUsuńu mnie zrobił jedna wielką masakrę! ;/
OdpowiedzUsuńMnie ta szczoteczka kompletnie nie przekonuje, jestem fanką tradycyjnych tuszy i przy takich zostanę ;)
OdpowiedzUsuńEfekt całkiem fajny, ale szczoteczka faktycznie bardzo przekombinowana :)
OdpowiedzUsuńAktualnie - mój ulubiony!
OdpowiedzUsuńhmmm na Twoich rzeskach troszkę dziwnie wygląda ... hm
OdpowiedzUsuńWolę mocniejszy efekt :)
OdpowiedzUsuńTen efekt nie jest raczej dla mnie. :) Ja lubię tusze Max Factora, fajny tusz ma też Grashka. :)
OdpowiedzUsuńCzego to ludzie nie wymyślą :D
OdpowiedzUsuń