Dziś opiszę Wam "czekoladkę" z Lovely, czyli matowy puder brązujący do twarzy i ciała. Kupiłam go chyba rok temu (albo lepiej) na promocji w Rossmannie, zachęcona oczywiście czekoladowym wyglądem i tym, że to miała być tańsza wersja "czekoladki" z Bourjois.
Brązer znajduje się w kartonikowym opakowaniu, które może wydawać się tandetne, ale bardzo dobrze się zamyka (chyba na magnes) i nic się z nim złego nie dzieje.
Po otwarciu jeszcze mamy dopisek "zero calories bronzer" :D A można by się pomylić, bo puder pachnie czekoladą!
Po otwarciu jeszcze mamy dopisek "zero calories bronzer" :D A można by się pomylić, bo puder pachnie czekoladą!
Kolor dark chocolate jest brązowo-ziemisty, nie ma w nim pomarańczowych tonów, nie ma też żadnych drobinek, za co wielki plus. Chociaż może się wydawać nieco za ciepły, to po roztarciu już tego nie widać. Idealnie nadaje się do konturowania twarzy.
Można nim uzyskać zarówno mocny efekt, ale dobrze się blenduje i delikatnie nałożony i roztarty sprawdzi się także do codziennego użytku.
Można nim uzyskać zarówno mocny efekt, ale dobrze się blenduje i delikatnie nałożony i roztarty sprawdzi się także do codziennego użytku.
Poniżej możecie zobaczyć w nieco mocniejszej wersji w makijażu wigilijnym:
A tutaj delikatniej nałożony, nawet udało mi się uchwycić to na zdjęciach (z czego się cieszę, bo zawsze mam problem z pokazaniem różu czy brązera):
Podsumowując, bardzo polecam tę czekoladkę. Dobry kolor, idealna do konturowania, tylko polecam nakładać delikatniej i dobrze rozetrzeć, aby nie zrobić sobie krzywdy. Będzie bardzo wydajna, więc warto się skusić.
No i ta czekolada nie ma kalorii! :)
No i ta czekolada nie ma kalorii! :)