poniedziałek, 13 stycznia 2014

Dr Irena Eris, Hawaii SPA Resort, odmładzający krem jogurtowy do twarzy

Dziś opiszę Wam krem do twarzy firmy Dr Irena Eris, z serii Hawaii SPA Resort (nie wiem, czy jest jeszcze dostępna, nie widzę jej w erisowym sklepie online).



Krem znajduje się w eleganckim, plastikowym słoiczku (prawda, że z daleka wygląda jak szklany?), niestety srebrna zakrętka, na której odbijają się odciski palców nieco psuje efekt.

Od producenta:
"Odkryj intensywne działanie wyjątkowych składników połączone z niezwykłym doznaniem pielęgnacyjnym. ODMŁADZAJĄCY KREM JOGURTOWY do twarzy hialuronian sodu, witamina E, proteiny sojowe i migdałowe poprawa jędrności, głębokie odżywienie, wygładzenie.

Udaj się w niezapomnianą podróż do krainy rajskiej szczęśliwości i otul swoją twarz delikatną warstwą kremu. Jego innowacyjna formuła, bogata w naturalne proteiny sojowe i migdałowe pozostawia skórę cudownie odżywioną i wygładzoną. Olejek brzoskwiniowy dodatkowo regeneruje skórę, a hialuronian sodu i witamina E czyni ją pięknie nawilżoną i ujędrnioną. To prawdziwa niebiańska uczta nie tylko dla skóry. Krem intryguje, zaskakuje oraz obezwładnia zmysły niepowtarzalnym zapachem
."

Po odkręceniu kremu mamy jeszcze dodatkowe zabezpieczenie w postaci plastikowego wieczka.


Konsystencja kremu jest lekka, łatwo się rozprowadza i niewiele potrzeba do posmarowania całej twarzy. Krem ma w sobie taką różową poświatę, której na szczęście nie widać na twarzy, za to zawsze zostaje na palcach po posmarowaniu. Jak się przyjrzycie na poniższym zdjęciu tuż przy palcu ją widać.


Krem szybko się wchłania, pozostawia twarz rozświetloną, ale nie święcącą się. Myślę, że na dzień też by się nadawał, jednak ja go używałam codziennie na noc. Nie pozostawia na twarzy tłustej warstwy. Rano budziłam się z nawilżoną, odżywioną, miękką i gładką buzią. Czy ujędrnia i odmładza to nie wiem, bo takiego działania nie potrzebuję, ale myślę, że osoby w wieku ok. 30 lat powinny też być zadowolone.
Krem jest wydajny, wystarczył mi na ok. 4 miesiące  codziennego używania na noc.

Krem ma bardzo fajny, przyjemny zapach, taki cytrusowy, ale nie ma w nim żadnej nuty chemii.

Skład dla zainteresowanych:
Aqua, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glycerin, Sorbeth-30, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Lanolin, Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Polysilicone-11, Tocopheryl Acetate, Isopropyl Isostearate, Sodium Polyacrylate, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Hydrolyzed Soy Protein, BHA, Propylene Glycol, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Cucurbita Pepo (Pumpkin) Seedcake, Tin Oxide, Tocopherol, Methylparaben, Chlorphenesin, Phenoxyethanol, Ethylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, Parfum, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, CI 77891, Mica.

Podsumowując, bardzo przyjemnie używało mi się tego kremu, ładny zapach, dobre działanie. Jednak czy wart jest ponad 100 zł? Według mnie nie, bo inne, tańsze kremy działają podobnie, ale może ja jestem za młoda i nie potrafię dobrze ocenić jego wszystkich właściwości?

piątek, 10 stycznia 2014

Alverde, Feuchtigkeits Spulung, odżywka do włosów z aloesem i hibiskusem

Dziś opiszę Wam Wam odżywkę do włosów Alverde z hibiskusem, którą kupiłam po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji na Waszych blogach. Czy u mnie też się sprawdziła?


Odżywka znajduje się w dość twardym opakowaniu stojącym "na głowie". Łatwo ją wycisnąć prawie do samego końca, mnie po rozcięciu opakowania zostało jeszcze na dwa użycia.


Według producenta, odżywka ma nawilżać suche włosy i chronić je przed przesuszeniem. Regenerować powierzchnię włosa bez obciążania. Formuła z roślinnymi składnikami wzmacniać włosy aż po końce i dawać piękne, lekkie i elastyczne włosy.




Konsystencja jest średnio-gęsta, łatwo się rozprowadza na włosach i nie spływa.
Zapach przyjemny, z początku wydaje mi się podobny do granatowej maski Alterry, a potem dochodzą lekko ziołowe nuty.

Jeśli chodzi o działanie, to jest naprawdę bardzo dobre! Po użyciu odżywki mam nawilżone, mięciutkie i gładkie włosy, bardzo przyjemne, wręcz śliskie w dotyku. Odżywka ułatwia rozczesywanie. Nie obciąża włosów, nawet przy nałożeniu sporej ilości (ja zawsze nakładam od ucha w dół).

Skład dla zainteresowanych:


Podsumowując, polecam Wam tę odżywkę! Do kupienia w sklepach DM za nieco ponad 2 euro.

środa, 8 stycznia 2014

Zoya PixieDust, Carter

Dziś pokażę Wam chyba najpiękniejszy piasek z całej mojej kolekcji, mianowicie Zoya PixieDust w kolorze Carter.



Kolor to bardzo ciemnofioletowa, nawet czasem wydaje się czarna, matowa baza z jasnofioletowym, może nawet ciut różowawym brokatem.

Konsystencja w sam raz, ani za rzadka ani za gęsta, łatwo się rozprowadza bez zalewania skórek. Pędzelek klasyczny, długi, równo ścięty.


Lakier kryje po dwóch warstwach. Szybko wysycha. Trwałości nie będę oceniała, bo po dwóch dniach dodałam zdobienie i utrwaliłam top coatem.


Poprzednie zdjęcia były robione w świetle sztucznym, a kolejne w dziennym.






A teraz jeszcze pokażę wspomniane zdobienie. Ostemplowałam paznokcie z użyciem srebrnego lakieru z Avonu (Starry Sky) oraz stempla i płytki z kkcenterhk, którą pokazywałam TUTAJ.
Niestety nie odbiło mi się na wszystkich paznokciach w całości, poza tym na niektórych mocniej a na innych słabiej. Ale z daleka nawet fajnie to wyglądało.

Tu jeszcze przed nałożeniem top coatu:


A te już nabłyszczone:




Jak Wam się podoba Zoya? Czy też skradła Wasze serca?

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Nowości grudniowe

Dziś pokażę Wam co mi przybyło w grudniu, czyli moje zakupy oraz prezenty.

Na początek zamówienia podczas Dnia Darmowej Dostawy.


ladymakeup.pl:
Hakuro H54 33,90 zł - pędzel do podkładu, używam go od tamtej pory i świetnie się sprawdza
Hakuro H70 14,90 zł - użyłam na razie kilka razy, dobrze nakłada cień na całą powiekę 


ekobieca.pl:
Essie 207A Navigate Her 9,99 zł
Essie 222A Mojito Madness 9,99 zł
Gosh Frosted sand look 02 Frosted Gold 13,29 zł
+ gratis otrzymałam pomadkę Carrefour CMI Le Rouge Hydratant 009 - kolor to taki naturalny, jasny róż, lekko rozjaśniający usta


aromatella.pl:
Produkty Bomb Cosmetics:
Deser kakaowy na 4 kąpiele Truskawkowe nawilżenie 18 zł,
Kremowa babeczka do kąpieli Czekoladowy pudding 12 zł,
Kremowa kuleczka do kąpieli Mango z ananasem 11 zł,
Intensywna kuracja do ust Lipology czekoladowa pomarańcza 15 zł


colorowo.pl:
Lakiery z kolekcji PZN, po 9,49 zł
495 Maltanka, 496 Bamberka, 497 Jeżyce, 498 Pyrka

Tyle jeśli chodzi o DDD. Natomiast pozostając w temacie Colour Alike, teraz moje zamówienie podczas świątecznej promocji -40%:






204 kocimiętka 3,29 zł
452 szara migotka 5,69 zł
490 drachetka 5,69 zł
501 do jasnej choinki! 5,99 zł
503 o w bombkę 5,99 zł

Vipera w swoim sklepie online któregoś dnia miała darmową dostawę, więc kilka lakierów wpadło do koszyka:



Roulette 34 10,49 zł
Roulette 41 10,49 zł
Roulette 45 10,49 zł
Polka 66 3,59 zł
Belcanto 104 8,99 zł

W sklepiku w przejściu podziemnym przy Dworcu Centralnym, obok Hebe, kupiłam biały piasek Adosa, chyba za 10 zł. W ogóle polecam się tam wybrać jak jeszcze go nie znacie, mają sporo chińskich lakierów.


W Rossmannie zaopatrzyłam się w mój ulubiony pilnik For Your Beauty, bardzo dobrze piłuje i jak na razie nie mogę znaleźć nic lepszego.


W SuperPharmie podczas promocji -40% kupiłam:


Maybelline Lasting Drama gel eyeliner 24h 01 Intense Black 15,59 zł - czytałam o nim wiele dobrego, więc postanowiłam wypróbować,
Biovax jedwab w płynie 4,99 zł

W drogerii Natura:


My Secret Confetti 176 game i 177 celebration po 7,99 zł,
Essence Colour&Go 143 I'm the boss! 2,99 zł - z wyprzedażowego kosza,
Cztery Pory Roku zimowy krem do rąk regenerujący 6,49 zł.

Zamówienie Avon z katalogu 17/2013:


Woda perfumowana Outspoken Intense 29,99 zł
Planet Spa maseczka błotna do twarzy 9,99 zł - moja ulubiona, polecam,
Avon Care Cocoa butter Odżywcze masło do ciała 6,49 zł,
Nailwear pro+ Diamentowy lakier do paznokci Night Violet 9,99 zł
Obcinacz do paznokci 6,99 zł
A w pudełeczku są kolczyki Snowflake 9,99 zł

Zoom na kolczyki:


Tyle jeśli chodzi o zakupy. Teraz Wam jeszcze pokażę prezenty.

Na Mikołajki dostałam:


Zestaw bananowy z The Body Shop szampon i odżywka - używam od tamtej pory i jest bardzo dobry, niedługo napiszę recenzję,
Lirene Youngy20+ płyn micelarny z tańczącymi drobinkami,
Lirene Youngy20+ peeling gruboziarnisty.

A pod choinką z kosmetycznych rzeczy znalazłam:


Zestaw Lirene z serii Like Your skin (limitowana seria dla Empiku):
żel pod prysznic, peeling do ciała, balsam rozświetlający do ciała, serum ujędrniające.

Uff i to tyle. Chyba sporo rzeczy mi przybyło.
A zaraz na paznokciach wylądują Jeżyce. :)

sobota, 4 stycznia 2014

Zużycia grudniowe

Tradycyjnie z początkiem miesiąca, pokażę Wam co udało mi się zużyć w poprzednim. Ilość zużyć raczej standardowa.






1. Deba, Bio Vital, szampon zwiększający objętość
Kupiłam go kiedyś w Biedronce za ok. 5 zł.
Dobrze mył, włosy były ładnie odbite od nasady. Gdyby był jeszcze dostępny to chętnie bym go jeszcze raz kupiła.

Recenzja --> TUTAJ












2. Alverde, Feuchtigkeits Spulung, odżywka do włosów z aloesem i hibiskusem
Bardzo dobra odżywka, zostawiała super miękkie i nawilżone włosy.
Poświęcę jej osobną recenzję.










3. Delia HF, jedwab do włosów
Duża pojemność jak na jedwab do włosów, przez co starczył mi na bardzo długo, pomimo tego, że był dość rzadki i przeważnie używałam na raz dwie pompki. Robi to co powinien robić, czyli wygładza końcówki, sprawia, że wyglądają lepiej i chroni przed rozdwajaniem. Jednak moim ulubieńcem pozostaje kuracja z olejkiem arganowym z Avonu.












4. Balea, żel pod prysznic Brazil Mango
Uwielbiam żele Balea za ich świetne zapachy. Ten również mnie nie zawiódł, fajny, egzotyczny, orzeźwiający zapach, niby mango, ale wyczuwałam kwaskowe nuty (pewnie ma to związek z tym grejpfrutem narysowanym na opakowaniu). Dobrze się pienił.











5. Original Source, Raspberry & Cocoa shower
Kolejny żel pod prysznic, tym razem słodki zapach. Czuć kakao albo gorzką czekoladę z nutą malin, pachnie jak malinowe Delicje. Pieni się raczej kiepsko, ale i tak lubię żele OS, podobnie jak Balea za ich zapachy. Ten bardzo mi przypadł do gustu, idealny na zimę.










6. Lirene, intensywne serum antycellulitowe
Jeszcze w starej wersji, teraz mają inne opakowania, ale składowo chyba się nie zmieniły. Kiedyś pisałam recenzję już nowej wersji i sprawdzała się tak samo, czyli skóra po nim jest wygładzona, lekko ujędrniona. Lubię te produkty Lirene z pomarańczowej serii za orzeźwiający zapach i często do nich wracam.

Recenzja (nowej wersji) --> TUTAJ







7. Eveline, Volumix Fiberlast
Na sam koniec zostawiłam tusz do rzęs, bo nie jestem z niego zadowolona. Niby efekt był dobry, ładnie wydłużone rzęsy, uniesione, lekko pogrubione, ładna czerń. Jednak konsystencja od razu była w sam raz do używania, a po jakichś dwóch tygodniach tusz już się przesuszył, że przy nakładaniu robiły się grudki oraz się osypywał. Wcześniej mi się nie zdarzyło, żeby tusz nie wytrzymał nawet miesiąca. Niestety Eveline się nie popisało... A tusz ten kupowałam w Biedronce, był zapakowany w kartonik, więc na pewno nie był wcześniej otwierany.

Podsumowując, jeśli chodzi o pielęgnację, to z wszystkich opisanych tu rzeczy byłam zadowolona. Natomiast tuszu do rzęs nie polecam.

czwartek, 2 stycznia 2014

Makijaż sylwestrowy - złoto-czarny

Dziś pokażę Wam, jaki makijaż miałam podczas Sylwestra. Postanowiłam użyć złoty cień, który dostałam w Paese boxie i przyciemnić go czernią. No prawie czernią, bo tak naprawdę to bardzo ciemna szarość/grafit. Do tego czarna kreska, lekko oprószona jeszcze tym złotkiem.

Zdjęcia robiłam w sztucznym świetle, bo malowałam się późno i niestety nie udało się już złapać dziennego światła. Ale przynajmniej widać jak cienie ładnie połyskują. :)






































Użyte cienie:
Paese BerryBerry nr 7,
cienie z paletki Sleek Bad Girl - Underground, mieszanka Innocence i Gullible do rozcierania,
najjaśniejszy cień z paletki Avon Mocha Latte - do rozcierania.
Poza tym linia wodna obrysowana czarną kredką Avon Super Shock, kreska na górnej powiece wykonana eyelinerem Wibo (używam go jakieś 3 tygodnie i zaczyna gęstnieć, też tak macie? jak go kupiłam pierwszy raz parę lat temu to miałam go bardzo długo a konsystencja ciągle była dobra),
rzęsy - tusz Avon Super Shock, brwi - żel do stylizacji brwi Catrice, usta - szminka Rimmel 070 Airy Fairy, policzki - kuleczki brązujące Oriflame.


Włosy zakręcone bez użycia ciepła, metodą pokazaną na TYM filmiku. Już wcześniej tak zakręcałam i polecam tę metodę, loki trzymają się bardzo długo. Całego Sylwestra miałam tak mocno pokręcone, potem położyłam się spać i następnego dnia miałam nadal miałam loki, tylko trochę mniejsze.

Jak Wam się podoba mój makijaż? Ja nieskromnie powiem, że byłam z niego zadowolona, szczególnie, że to może mój trzeci albo czwarty makijaż w życiu wykonany cieniami.

wtorek, 31 grudnia 2013

Sylwestrowy manicure - black&gold

Dziś pokażę Wam moje aktualne, sylwestrowe paznokcie. Jakiś czas zastanawiałam się, co by tu namalować, ale w końcu postanowiłam na coś prostego. Całe czarne paznokcie (Golden Rose Rich Color 35) a na to do połowy nałożony gąbeczką złoty brokat (Vipera Polka 66).

Całość pasuje do mojej złotej narzutki, którą założę na Sylwestra.
Poza tym zaraz się zabieram za makijaż, też planuję coś zmalować ze złotem i czernią. :)









Na koniec chciałabym Wam życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku, aby spotykały Was same dobre i przyjemne rzeczy. A dzisiaj bawcie się dobrze. :)
Szczęśliwego Nowego 2014 Roku !!!

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...