Lirene CELLULIT STOP antycellulitowe serum ujędrniające

Hej!

Jak nastroje po wczorajszych meczach? Oglądaliście, czy może już macie dosyć Euro?

Bohaterem dzisiejszej notki jest antycellulitowe serum ujędrniające firmy Lirene z serii CELLULIT STOP.

Jak widać swoje rozcięłam i okazało się, że zostało mi jeszcze na dwa użycia.

Serum to jest przeznaczone do stosowania na noc. Jak dla mnie to plus, bo zawsze się smaruję tylko wieczorem. Konsystencja jest dość rzadka, łatwo je rozsmarować. Nie wchłania się błyskawicznie, dlatego możemy poświęcić chwilę na masaż.

Skóra po użyciu jest nawilżona, gładka, można powiedzieć, że ujędrniona i bardziej elastyczna.
Jednak nie zauważyłam zmniejszenia cellulitu. Oczywiście, nie ma co liczyć na cuda, tylko trzeba się ruszać. Serum używałam chyba 3 tygodnie, z czego ćwiczyłam tylko tydzień. Pewnie jak bym ćwiczyła przez cały okres jego używania, to bym zauważyła rezultaty.

Serum to ma bardzo przyjemny, świeży, cytrusowy zapach.

Na pewno jeszcze nie raz je kupię.

Skład dla zainteresowanych:

Używaliście może tego serum? Jakie są Wasze odczucia?


------------------------------------------
30 day shred - dzień 9. Dzisiaj wieczorem będę ćwiczyć już dziewiąty dzień. Cieszę się, że zaraz się przerzucę na level 2, bo ten już mi się trochę nudzi.
No i jako, że serum Lirene mi się skończyło, to będę się smarować mleczkiem ujędrniającym Sorayi.
Wczoraj sobie pozwoliłam na tłuste jedzenie (pizza, pieczone żeberka, chipsy), no ale raz na jakiś czas można. Przecież mecz otwarcia już się nie powtórzy. :)

Pozdrawiam!