Dziś opiszę Wam moją pierwszą piankę do mycia twarzy. Polubiłam tę formę aplikacji, ostatnio opisywałam Wam także piankę do mycia rąk.
Pianka znajduje się w plastikowej, przezroczystej buteleczce, widać ile produktu nam zostało.
Aplikator dozuje odpowiednią ilość pianki (jedno naciśnięcie wystarczy), która starczała mi do umycia całej twarzy. Konsystencja pianki jest lekka (podobna jak przy piance do mycia rąk), przy myciu twarzy czuć taką kremowość.
Pianka Pharmaceris N przeznaczona jest do cery naczynkowej. Ja co prawda takiej nie mam, więc nie wypowiem się czy faktycznie wzmacnia naczynka. Mogę natomiast powiedzieć, że bardzo dobrze sobie radzi z demakijażem twarzy. Podkład, puder, róż czy bronzer jej nie straszne. Nie wysusza skóry, twarz po użyciu jest gładziutka.
Jeśli chodzi o wydajność to jest bardzo dobra. Myślałam, że pianka starczy mi na krótko, a jednak używałam jej i używałam, a ona ciągle nie mogła się skończyć, więc raczej tu jest tak samo jak w przypadku żeli.
Skład dla zainteresowanych:
Podsumowując, bardzo polubiłam tę piankę. Jest delikatna a zarazem skuteczna, zmywa makijaż twarzy. Chętnie się skuszę na inne pianki, spodobała mi się ta forma aplikacji.