Dziś opiszę Wam krem do twarzy z Green Pharmacy, który kiedyś udało mi się wygrać u Enki.
Krem przeznaczony jest do cery suchej i odwodnionej. Zawiera ekstrakt z nagietka, masło shea, olej makadamia, pantenol. Nie zawiera parabenów, jednak na trzecim miejscu w składzie ma parafinę, co dla niektórych może być minusem.
Krem mieści się w plastikowym słoiku mieszczącym aż 150 ml produktu. Można go stosować na dzień i na noc. Ja używam go od ponad miesiąca codziennie na noc i zużyłam może około 1/8 opakowania (albo mniej).
Konsystencja jest gęsta, jednak krem łatwo się rozsmarowuje na twarzy.
Po użyciu twarz się lekko świeci i zostaje na niej tłustawa warstewka, która po dłuższym czasie się wchłania (ok. pół godziny do godziny), jednak ja sobie kremu nie oszczędzam i ta warstwa mi nie przeszkadza, bo tak jak wspomniałam kremu używam tylko na noc. Aczkolwiek może nałożony cienką warstwą na dzień też by się nadawał. Rano budzę się z gładką, miękką buzią, dobrze nawilżoną, nie mam suchych skórek (ale pamiętajcie też o regularnym peelingowaniu, w moim przypadku wystarcza raz w tygodniu czy nawet nieco rzadziej, jak zapomnę ;p).
Krem często nakładam również na szyję i tutaj też dobrze się sprawdza. Natomiast kiedy próbowałam go używać na dekolt, to niestety tutaj mnie zapchał i pojawiły mi się krostki, które zniknęły po odstawieniu kremu.
Jeśli chodzi o zapach to jest delikatny, kremowy, nie wyczuwam tu jakichś specjalnych nut.
Podsumowując, krem ten u mnie dobrze się spisuje jeśli chodzi o smarowanie twarzy na noc. Duże opakowanie wystarczy mi na jakieś 9 miesięcy, a jego cena jest bardzo zachęcająca, bo wynosi niecałe 10 zł.
Uwielbiałam wersję rumiankową, skusiłaś mnie i na tę ;) W ogóle wszystkie chętnie przygarnę! :D
OdpowiedzUsuńzapychanie to nie dla mnie;/
OdpowiedzUsuńu mnie wystąpiło tylko na dekolcie
Usuńnawet lubię produkty tej firmy :) ale kremiku jeszcze nie miałam :>
OdpowiedzUsuńMam wersję półtłustą, ale jeszcze nie miałam okazji jej wypróbować. Przyznam szczerze, że trochę obawiam się jego tłustości ;) Może podaruję go Mamie!
OdpowiedzUsuńnie miałam ;-) używam teraz cera wrażliwa z AA i też całkiem nieźle na mnie działa ;-)
OdpowiedzUsuńUnikam parafiny w kremach do twarzy, ale ten nagietek mnie kusi..;)
OdpowiedzUsuńMarka ma dobre kosmetyki ale mnie odraszaja te zapachy itp jak np. wlasnei nagietek, czy tez imbir z szalwia- nei lubie ziolowych zapachow w pielegnacji.
OdpowiedzUsuńtu nie ma ziołowego zapachu, zwykły kremowy ;)
UsuńTroszeczkę obawiam się tej parafiny wysoko w składzie...
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam, ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna cena za taką wydajność :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do zakupu kilku kosmetyków z tej firmy - są tanie i dobre :) akurat ten krem nie dla mnie ale poszukam wersji do cery mieszanej.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco ;) Po przetestowaniu mojego alantanu, może skuszę się właśnie na ten ... ;)
OdpowiedzUsuńnie mialam ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam ich kremów do twarzy nigdy, ale mam ich jedwab do włosów i jest świetny, wiec może czas spróbować ;)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś lepszego. Ogólnie przestałam go używać do twarzy, kiedy zorientowałam się o parafinie w składzie. Wybitnie mi nie służy.
OdpowiedzUsuńJa również preferuję stosowanie kremu na noc :)
OdpowiedzUsuńja stosowałabym go raczej do ciała niż do twarzy. dobrze, że się sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa odstawiłam wszystkie kremy zawierające parafinę...i dobrze na tym wyszłam ;) Skoro ten krem ma ten składnik tak wysoko w INCI, to mu podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńna noc u mnie pewnie też by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNa noc faktycznie może być bardzo fajny, ale troszkę boję się, że może zapychać :( Fajnie, że u Ciebie tak dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest niedopuszczalny. Parafina w składzie dałaby mi na twarzy efekt mega wulkaniczny ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie się sprawdził :) Szkoda, że te kremy zawierają w składzie parafinę, gdyby nie ona, byłoby świetnie.
OdpowiedzUsuńnie znam tego kremu, ale wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuń