Dziś opiszę Wam krem do stóp firmy Floslek, skusiłam się na niego, ponieważ czytałam pozytywne recenzje na Waszych blogach i na Wizażu. Jednak czy u mnie też się sprawdził?
Krem znajduje się w miękkiej tubce stojącej "na głowie", otwarcie na
zatrzask. Łatwo się otwiera i dobrze się wyciska odpowiednią ilość
kremu.
Producent zapewnia, że krem "wyraźnie zmiękcza i wygładza stwardniałą skórę stóp i zmniejsza jej pierzchnięcie".
Konsystencja kremu jest w sam raz, ani za rzadka ani za gęsta, łatwo się rozsmarowuje, natomiast wchłania się dość długo. Ja zwykle smarowałam stopy tuż przed spaniem, a tutaj nie mogłam tak robić, ponieważ ocierając je o siebie się ślizgały. Dlatego musiałam się przestawić na smarowanie tuż po kąpieli, wtedy faktycznie lepiej się wchłaniał.
Jeśli chodzi o działanie, to może stopy są miękkie i wygładzone, ale tylko po posmarowaniu. Ja ogólnie jakichś problemów ze stopami nie mam, zwykle wieczorne smarowanie wystarczało mi do kolejnego wieczora, a w tym przypadku już czułam, że stopy są suchawe i muszę je posmarować. Szczególnie, że wcześniej używałam kremu Balea, który świetnie się spisywał. Po przejściu na Floslek czułam, że ten jednak kiepsko nawilża.
Skład dla zainteresowanych:
Jeśli chodzi o działanie, to może stopy są miękkie i wygładzone, ale tylko po posmarowaniu. Ja ogólnie jakichś problemów ze stopami nie mam, zwykle wieczorne smarowanie wystarczało mi do kolejnego wieczora, a w tym przypadku już czułam, że stopy są suchawe i muszę je posmarować. Szczególnie, że wcześniej używałam kremu Balea, który świetnie się spisywał. Po przejściu na Floslek czułam, że ten jednak kiepsko nawilża.
Skład dla zainteresowanych:
Podsumowując, mimo, że krem zawiera 15% mocznika, to u mnie się nie sprawdził i myślę, że jak macie problematyczne stopy to nie warto po niego sięgać. Zdecydowanie bardziej polecam krem do stóp Balea, który zawiera 10% mocznika, a działa dużo lepiej.
A Wy możecie mi polecić jakiś dobry krem do stóp?
Sama właśnie szukam dobrego kremu do stóp. Dobrze wiedzieć, że ten - niekoniecznie...
OdpowiedzUsuńPoleciłaś mi ostatnio właśnie krem do stóp Balea i to na niego się skuszę. Tu przeszkadzałaby mi niewchłonięta warstewka oraz fakt, że działa tylko doraźnie i to w dodatku na krótko...
OdpowiedzUsuńnie znam tego, miałam kiedyś jakiś, ale nawet nie pamiętam jaki
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię kremik do stóp z Balea :)
OdpowiedzUsuńKasiu, bardzo fajne jest też masełko do stóp z Alverde z sosną - mam już drugie opakowanie :)
Nie nzam dobrego kremu do stop bo nadal szukam idealnego :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że okaże się nieco lepszy..
OdpowiedzUsuńMi się jawił jako ten doskonały, a tu rozczarowanie, wpadnij do mnie, czeka tam niespodziewajka dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę Ci polecić dobrego kremu do stóp. Sama jestem w fazie poszukiwań "tego jedynego"...
OdpowiedzUsuńJa polecam Lirene 30% mocznika. Może nawet trzsnę jaką recezję ... Bo naprawdę warto o nim wspomnieć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Miałam nadzieję, że będzie ciekawszą pozycją. Mam bardzo wymagające stopy, więc istnieje duża szansa, że nie byłabym z niego zadowolona :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci się nie sprawdził. Ja bardzo lubię ten krem i dawał on radę, ale od dłuższego czasu nie mam większych problemów ze stopami na całe szczęście i w zasadzie przestałam sięgać po kremy do stóp. Zmiana nawyków, obuwia a przede wszystkim boska tarka przyniosły efekty i byle do wiosny :)
OdpowiedzUsuńPóki co nie znalazłam jeszcze kremu który byłby w stanie sprostać moim wymaganiom w pielęgnacji stóp. Ten z flosleku zapowiadał się ciekawie...
OdpowiedzUsuńCzyli zdecydowanie kremik nie dla mnie skoro słabo nawilża, bo moje stópki dosłownie "piją" krem..
OdpowiedzUsuń