17 marca miałam przyjemność uczestniczyć w konferencji marki Le Petit Marseillais. Hasło przewodnie brzmiało "Odetchnij Prowansją". Firma przedstawiła swoją nowość - żel pod prysznic o zapachu werbeny i cytryny (od razu Wam powiem, że to bardzo ładny zapach!). Spotkanie nie było tradycyjnym wykładem, a przybrało formę warsztatów, gdzie każdy z nas wykonał swój własny peeling do ciała. Senselierka Marta Siembab dokładnie tłumaczyła, jak krok po kroku zamknąć w słoiczku kawałek Prowansji.
Aby wykonać jeden 200 ml słoiczek takie peeling, potrzebujecie:
- 200 g cukru trzcinowego lub soli morskiej
- 100 ml oleju ze słodkich migdałów
- 10 kropli olejku z werbeny
- 10 kropli olejku cytrynowego
- skórkę otartą z jednej cytryny
- 20 g koralowca
Zaczynamy od wlania do słoiczka oleju ze słodkich migdałów. Następnie wkrapiamy olejek z werbeny oraz olejek cytrynowy. Ich proporcje możecie zmieniać, ale w sumie powinniśmy mieć ok. 20 kropli. Ja do swojej wersji dałam więcej cytrynowego. Następnie dodajemy sól morską, jeśli tak jak ja lubicie ostrzejsze peelingi, bądź też cukier trzcinowy, jeśli wolicie delikatniejsze. Kolejnym krokiem, który można pominąć, jest dodanie koralowca, dzięki któremu peeling uzyska lepsze właściwości ścierające. Na koniec wystarczy zetrzeć do naszej mieszanki jeszcze jeden składnik - skórkę z cytryny. Dzięki niej peeling będzie jeszcze lepiej pachniał.
I oto jest, mój solny peeling werbena i cytryna:
Już go przetestowałam i muszę przyznać, że faktycznie dobrze ściera naskórek, aczkolwiek drobiny soli mogą uciekać z dłoni, więc trzeba ją odpowiednio przykładać do ciała. Konsystencja jest dość zbita i wcale nie tłusta. Za to po użyciu skóra jest gładziutka i nawilżona, już nie trzeba używać balsamu. A to wszystko dzięki olejkowi ze słodkich migdałów.
Jeśli i Wy macie ochotę na odrobinę Prowansji w swoim domu to polecam zrobić sobie taki peeling!
nie mogło zabraknąć zdjęcia na ściance :) |
Na koniec jeszcze pokażę Wam, jak wyglądały zaproszenia na tę konferencję:
Myślicie, że to na dole to mały żel? Nie, to ciastko! Bardzo smaczny piernik. :)
Ja strasznie żałuje ze to był wtorek i nie mogłam przyjechać :(
OdpowiedzUsuńLubię zapach werbeny :D
OdpowiedzUsuńciekawe spotkanie :) dałam się nabrać, myślałam, że to mini żel oczywiście :D
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę możliwości takiej zabawy!
OdpowiedzUsuńJa właśnie zbieram się by napisać relację, było bardzo fajnie :P
OdpowiedzUsuńbardzo żałuję, że nie udało mi się wybrać :(
OdpowiedzUsuńale super!!!
OdpowiedzUsuńMusi być świetny :)
OdpowiedzUsuńKasia - świetnie wyglądasz na focie :D
OdpowiedzUsuńciekawe spotkanie:)
OdpowiedzUsuńale ja uwielbiam takie posty :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie stworzuć taki peeling :-D
OdpowiedzUsuńJaka ładna, wiosenna i ukwiecona Kasia :-)