Dziś opiszę Wam CC krem z Miyo, a dokładniej mówiąc "krem nawilżająco-koloryzujący dający matowy efekt, zawierający ekstrakt z mango i granatu".
Fluid znajduje się w odkręcanej tubce stojącej na "głowie".
Jest to krem CC 5 w 1, czyli ma dopasowywać się do skóry, matować ją do 12 godzin, nawilżać, wygładzać i chronić przed promieniami UV - SPF15.
Konsystencję ma lekką, kremową, dobrze rozprowadza się na twarzy (ja używałam pędzla Hakuro H54, lekko zwilżonego).
Kolor jaki miałam to 02 naked beige, czyli drugi (i ostatni) z gamy. Jak sama nazwa wskazuje jest to beż, dość neutralny, nie ma w sobie pomarańczki. Jednak dla bladziochów nie polecam, u mnie trochę przyciemniał twarz. Z resztą kolor 01 również nie jest jasny i w sumie niewiele się różni, polecam zajrzeć do Natalii.
Krycie ma lekkie, ale dla mnie wystarczające. Właściwie to jest to ujednolicenie kolorytu skóry, bo na moje popękane naczynka na płatkach nosa muszę nałożyć korektor. Także nie liczcie na zakrycie jakichś większych niedoskonałości. Ale z cieniami pod oczami nieźle sobie radzi.
Wykończenie jest ładne, lekko rozświetlone. Nie jest to mat, więc to zapewnienie producenta jest bzdurą. Za to nieźle nawilża, ja nie używam kremu na dzień i nie czuję żadnego przesuszenia.
Jednak co mnie denerwuje to to, że po użyciu kremu zostaje wyczuwalna warstewka na twarzy, dlatego muszę użyć sporo pudru, aby ją zniwelować. I jeśli nakładacie podkład na powieki to w tym przypadku tego nie róbcie - krem zbiera się w załamaniach.
Efekt na twarzy:
Wykończenie jest ładne, lekko rozświetlone. Nie jest to mat, więc to zapewnienie producenta jest bzdurą. Za to nieźle nawilża, ja nie używam kremu na dzień i nie czuję żadnego przesuszenia.
Jednak co mnie denerwuje to to, że po użyciu kremu zostaje wyczuwalna warstewka na twarzy, dlatego muszę użyć sporo pudru, aby ją zniwelować. I jeśli nakładacie podkład na powieki to w tym przypadku tego nie róbcie - krem zbiera się w załamaniach.
Efekt na twarzy:
Tutaj jeszcze w pełnym makijażu i z użyciem pudru:
Podsumowując, CC krem od Miyo sprawdzi się dobrze, jeśli nie potrzebujecie dużego krycia, a jedynie ujednolicenia kolorytu. Polecam go tym, którzy nie oczekują matu i raczej osobom z normalną lub suchą cerą. Cena 11,49 zł jest bardzo zachęcająca.
Ja raczej potrzebuję większego krycia. Ale też nie totalnej tapety.
OdpowiedzUsuńcałkiem fajnie się prezentuje, może wypróbuje w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńŚwietny krem koloryzujący przy Twojej idealnej cerze :) Zazwyczaj wybieram produkty o lekkim kryciu, ale ten chyba jednak byłby dla mnie zbyt słaby.
OdpowiedzUsuńU mnie nasilał błyszczenie się skóry.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, delikatny efekt, ale ja zimą potrzebuję czegoś cięższego i mocniej kryjącego ;)
OdpowiedzUsuńŁadny i naturalny.
OdpowiedzUsuńKurczę akurat mam cerę mieszaną ;
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale niestety kolorówka takich produktów nie nadaje się dla mnie, bo jestem bardzo blada ;-)
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentuje choć za ma Miyo nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć cerę, dla której takie krycie byłoby wystarczające ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńja potrzebuję większego krycia i niestety mam cerę mieszaną, więc produkt nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach, więc będę musiała wypróbować, ale coś czuję, że u mnie się nie sprawdzi zbytnio, bo u mnie przydałoby się większe krycie, poza tym mieszana cera ;)
OdpowiedzUsuńKremów CC jeszcze nie próbowałam, ale BB mają dla mnie za słabe krycie ; wolę podkład ;)
OdpowiedzUsuńU mnie mat jest niezbędny, dlatego raczej sobie go daruję :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnei wygląda, jednak nie mam przekonania do Miyo
OdpowiedzUsuńNa moją cerę byłby raczej za słaby - często mam różnych nieprzyjaciół czy większe różnice kolorytu. Poszukam czegoś mocniejszego pod tym względem :)
OdpowiedzUsuń