Serum znajduje się w plastikowej, dość miękkiej tubce mieszczącej 150 ml produktu. Otwarcie na zatrzask, produkt raczej dobrze się wyciska, ale pod koniec lepiej rozciąć opakowanie, bo zostaje jeszcze trochę produktu (w moim przypadku na 3 aplikacje).
Zapewnienia producenta:
Zapewnienia producenta:
Producent zaleca stosowanie serum codziennie przez miesiąc jako intensywną kurację, a potem 2 - 3 razy w tygodniu dla podtrzymania efektów. Ja je używałam codziennie na noc i starczyło mi na około 4 tygodnie.
Konsystencja jest lekka, dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania.
Serum bardzo ładnie pachnie, pomarańczowo, ale tak lekko gorzkawo, nieco mentolowo, wyczuwam tu również nuty alkoholu, przez co całość kojarzy mi się z drinkiem.
Jeśli chodzi o działanie, to spodziewałam się, że takie serum, które kosztuje ok. 60 zł i zawiera "2 patenty" sprawdzi się bardzo dobrze. A tu niestety działanie jest takie samo jak w przypadku podobnych produktów, które są kilka razy tańsze. Czyli skóra po użyciu jest nawilżona, wygładzona, lekko ujędrniona. Nie zauważyłam redukcji pomarańczowej skórki ani tym bardziej zmniejszenia obwodu ud. I żeby nie było, że tylko liczę na działanie samego serum, ponieważ codziennie ćwiczę i staram się racjonalnie odżywiać. Niestety serum nie pomogło mi w uzyskaniu lepszych rezultatów.
Skład dla zainteresowanych:
Jeśli chodzi o działanie, to spodziewałam się, że takie serum, które kosztuje ok. 60 zł i zawiera "2 patenty" sprawdzi się bardzo dobrze. A tu niestety działanie jest takie samo jak w przypadku podobnych produktów, które są kilka razy tańsze. Czyli skóra po użyciu jest nawilżona, wygładzona, lekko ujędrniona. Nie zauważyłam redukcji pomarańczowej skórki ani tym bardziej zmniejszenia obwodu ud. I żeby nie było, że tylko liczę na działanie samego serum, ponieważ codziennie ćwiczę i staram się racjonalnie odżywiać. Niestety serum nie pomogło mi w uzyskaniu lepszych rezultatów.
Skład dla zainteresowanych:
Podsumowując, serum mnie nie zachwyciło i ja na pewno już go nie kupię, ponieważ podobne efekty mogę uzyskać tańszymi produktami Lirene czy Eveline. Tutaj jedynie podobał mi się zapach, który umilał wsmarowywanie. I brak efektu chłodzenia czy rozgrzania.
szkoda, że nie dało żadnych większych efektów :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że takie słabe i z pewnością się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie wierzę, że jakikolwiek kosmetyk jest sobie w stanie poradzić z cellulitem, ale jednak po serum za taką cenę też spodziewałabym się czegoś więcej ;)
OdpowiedzUsuńWiększość produktów antycellulitowych działa tylko ujędrniające, ale zawsze coś. Wiele pozytywnych opini słyszałam na temat balsamów Eveline (taki zieliony) :) A ja póki co testuję na sobie produkty Avon - zobaczymy jak się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńwww.kosmetyczna-podroz.blogspot.com
Nie wierze w działanie takich produktów ;]
OdpowiedzUsuńJa jeszcze go testuję, jednak odczucia mam podobne :)
OdpowiedzUsuńSkład pokaźny :D
OdpowiedzUsuńszkoda, że za tyle pieniędzy nie dostajemy czegoś wartego jej...
OdpowiedzUsuńmnie takie produkty zwykle nie zachwycaja :( jedynie kawa mielona jako peeling uporala sie z celulitem no i woda zimna ciepla na zmiane :)
OdpowiedzUsuńNa mój cellulit nic nie działa :/
OdpowiedzUsuńKiepsko,kiepsko
OdpowiedzUsuńJakoś nie wierzę w działanie tego typu kosmetyków :( dieta i ćwiczenia swoje zrobią a kosmetyki no cóż ...
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to chyba nie ma co przepłacać ;)
OdpowiedzUsuńPrzerobiłam kilka tego typu kosmetyków i też nie widziałam efektów poza lekkim ujędrnieniem. Mimo, że ćwiczę kilka razy w tygodniu i unikam słodyczy, staram się jako tako mniej więcej zdrowo jeść to cellulit mam niestety widoczny:/
OdpowiedzUsuńpodobno właśnie Eveline ma najlepsza w tą stronę serie
OdpowiedzUsuń