wtorek, 21 lipca 2015

Colour Alike 570

Dziś pokażę Wam lakier Colour Alike z całkiem nowej kolekcji "w miastach" Wa-wa. Cieszę się, że w końcu Warszawa otrzymała swoje lakiery, a jeden z nich nawet będzie nosił wymyśloną przeze mnie nazwę.



Pędzelek klasyczny, cienki, równo ścięty.


Konsystencja w sam raz, może raczej w stronę tej rzadszej. Lakier jest lekko żelkowy, więc krycie jest słabsze niż w klasycznych kremach. U mnie widzicie 2 warstwy, ale jeszcze było trochę widać prześwitujące końcówki (jednak nie chciało mi się nakładać trzeciej ;p).

Wysychanie z wierzchu szybkie, utwardzenie nastąpiło po ok. 20 minutach. Nie używałam top coatu.


Kolor 570 to zieleń, nie jednak taka trawiasta jak 517 i nie choinkowa jak 501. W sumie nie wiem jak ją określić, może butelkowa? Tak, trochę kojarzy mi się z zielonymi butelkami od piwa. :) Szczególnie na żywo, bo kolor jest ciemniejszy niż na zdjęciach. Lakier zawiera w sobie holo drobinki, w zwykłym świetle widoczne jako srebrny pyłek, natomiast w słońcu migoczą na kolorowo, jednak nie jest to mocny holograficzny efekt.

Trwałość jest całkiem dobra, po 4 dniach miałam starte końcówki, poza tym żadnych większych ubytków.





Na koniec zdjęcia z plażingu nad Wisłą, to już prawie po tygodniu noszenia, więc można się dopatrzeć startych końcówek i odrostu ;p




I jak Wam się podoba ten zielony holoś? Ja się w nim dobrze czułam, chociaż mógłby być bardziej holograficzny, ale i tak go lubię.

sobota, 18 lipca 2015

Nowości czerwcowo-lipcowe

Dziś pokażę Wam co mi w ostatnim czasie przybyło, czyli nowości z czerwca i z lipca.

Na początek zamówienie z Avonu, katalog 08/2015:


Avon Naturals szampon z miętą i werbeną; Solutions Cellu Break (już go kiedyś miałam i lubiłam - recenzja TUTAJ); Sun wodoodporne mleczko w sprayu do opalania SPF15; Clearskin płyn oczyszczający do mycia ciała przeciw wypryskom (mój ulubieniec, ale niestety już wycofany, recenzja TUTAJ); Advanced Techniques kuracja na rozdwajające końcówki z keratyną; Femme EDP 30ml; Super Extend Extreme tusz do rzęs - faktycznie nieźle wydłuża. Oprócz kosmetyków kupiłam jeszcze naszyjnik Ditte oraz kasetkę na próbki szminek - wreszcie mi się nie walają luzem a mają swoje miejsce. :)

Zoom na naszyjnik:

czyż nie uroczy ananasek? ^^

A kasetka na próbki tak wygląda, jest przezroczysta, od spodu widać nazwy szminek:


W Biedronce przy okazji kosmetycznej gazetki wpadły do koszyka następujące rzeczy:


Purederm złuszczająca maska do stóp - moje pierwsze takie "skarpetki", ciekawe jak się sprawdzą; dla mamy kupiłam modelujący krem przeciwzmarszczkowy z Tołpy oraz serum witaminowe z Delii.

Na Allegro skusiłam się kilka rzeczy z Yankee Candle:


Zawieszka do samochodu Citrus Tango (9,99 zł); woski niedostępne normalnie w Polsce - Juicy Peach (7 zł), Island Mango (8,99 zł) i Pineapple Paradise (8,50 zł); oraz Beach Holiday (7 zł) z letniej kolekcji. Na razie odpalałam Juicy Peach, świetnie pachnie! Natomiast Beach Holiday mnie nie zachwycił.

Mała przesyłka niespodzianka od Le Petit Marseillais i Platinum Cast, już mogliście wcześniej ją widzieć na Instagramie:


W ślicznym koszyczku znalazł się suchy olejek do ciała w sprayu oraz migdały.

Sklep colorowo.pl miał dzień darmowej wysyłki, więc postanowiłam się zaopatrzyć w lakiery Colour Alike z nowej, warszawskiej kolekcji:


Wybrałam jeden kremowy - 560 (11,99 zł) oraz dwa z drobinkami 570 i 572 (po 13,99 zł).

Później na Facebooku był konkurs na nazwy lakierów, w którym udało mi się wygrać - lakier 564 będzie nosił nazwę "warszawianka" :) Dostałam bon 30 zł do wykorzystania w ich sklepie, który wydałam na lakiery do stempli (to już lipcowe nowości):





13 B. a Sunshine, 12 B. a Fresh Mojito, 11 B. a Blue Ocean, 16 B. a Berry Smoothie - normalnie kosztują po 13,99 zł, ja skorzystałam z bonu więc mi wyszły po 6,49 zł. :D
Jak by ktoś jeszcze nie wiedział, to te lakiery powstały we współpracy z naszą blogową koleżanką B.!

I na koniec kolejny już lipcowy, lakierowy zakup. W Naturze na promocji 1 + 1 na lakiery do paznokci:


Lakiery Smart Girls Get More, dwie sztuki kosztowały 4 zł. W ogóle nie wiedziałam, że SGGM pojawiło się w Naturach. Te lakiery są oznaczone jako fluo do sztucznych paznokci, ale tak to bywa z neonami. Róż ma nr 4, a żółtek to nr 8.


I to tyle jeśli chodzi o ostatnie nowości. Co Was najbardziej zainteresowało? Na pewno niedługo pojawi się recenzja lakierów Colour Alike, bo 2 z kolekcji WaWa już gościły na moich paznokciach. :) Te do stempli pewnie też szybciutko przetestuję.

poniedziałek, 13 lipca 2015

Golden Rose, konturówka do ust Emily 211

Dziś opiszę Wam jedną z moich pierwszych konturówek do ust. Kiedyś sądziłam, że nimi tylko obrysowuje się kształt ust a potem trzeba nałożyć szminkę, jednak jak się okazało, sama konturówka nałożona na całe usta sprawdza się bardzo dobrze.


Przy nakładaniu czuć lekki opór i taką jakby suchość, kredka lekko podkreśla bruzdy w ustach, no ale który matowy produkt tego nie robi? Dlatego trzeba mieć dobrze wypielęgnowane usta. Po nałożeniu usta są gładkie i nie czuć, że w ogóle coś na nich mamy, jest bardzo komfortowa w noszeniu. Nie zauważyłam, żeby wysuszała usta.


Kolor w rzeczywistości jest nieco ciemniejszy, taki bardziej ceglany, ale nadal nudziak typu "my lips but better".

 
Utrzymuje się na ustach całkiem długo, picie jej nie straszne, nie odbija się na szklance. Przy jedzeniu już schodzi, ale równomiernie, pozostawiając nadal lekko zabarwione usta.



Podsumowując, warto było wydać te kilka złotych i przekonać się, że konturówki są bardzo fajne. Można ładnie obrysować usta, przy okazji nawet je ciut powiększyć, kolor długo się utrzymuje, a mimo matowego efektu nie czuć żadnego dyskomfortu na ustach. Polecam wypróbować!

sobota, 11 lipca 2015

Lovely, Summer sand nr 5

Dziś pokażę Wam lakier, który dość niedawno pojawił się w Rossmannie, a mianowicie piasek z nowej, letniej kolekcji Lovely Summer sand.


Buteleczka jest typowa dla lakierów Lovely, okrągła.
Pędzelek dość szeroki, równo ścięty.


Konsystencja lakieru jest w sam raz, może ciut w stronę tej gęstszej, dobrze się nim maluje.
Do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy.


Kolor nr 5 to taki turkusowy, morski niebieski z zielonymi nutami. Zawiera w sobie ciemnoniebieskie drobinki, jednak słabo widoczne (nie tak jak w KIKO Cupcake). Poza tym w buteleczce widoczny jest jeszcze niebieski mikrobrokat, ale na paznokciach ginie.


Lakier szybko wysycha do piaskowej struktury, ale nie jest to taka wyraźna faktura. W dotyku tylko leciutko chropowata, więc nie ma obaw żeby o coś zahaczała. W sumie wolałabym jednak wyraźniejszą strukturę, bo ta czasem mi wygląda tak jakby lakier był odgniecony od pościeli.
Wykończenie lakieru jest lekko błyszczące.






Podsumowując, wiecie, że ja bardzo lubię piaski, więc i z tego jestem zadowolona. Chociaż faktura mogłaby być nieco inna, to kolor jest bardzo fajny na lato.
A Wy co o nim sądzicie?

środa, 8 lipca 2015

Zużycia czerwcowe

Już tydzień nowego miesiąca za nami, więc najwyższy czas pokazać, do udało mi się zużyć w czerwcu.





1. Babydream, szampon do włosów

Używałam zarówno do mycia włosów jak i do mycia pędzli, w obu przypadkach sprawdzał się bardzo dobrze. Obecnie mam jakąś nową wersję ułatwiającą rozczesywanie, chociaż jak dla mnie one się nie różnią między sobą.











Jedna z moich ulubionych odżywek! Jak robię zamówienie z DM-u to zawsze ją biorę. Ułatwia rozczesywanie, włosy potem są mięciutkie i wygładzone.

Recenzja --> TUTAJ







3. Bath&Body Works, Country Chic Chic Campagnard, kremowy żel pod prysznic

Miał przyjemny zapach i fajną, kremową konsystencję, aczkolwiek dość ciężko pod koniec było go wycisnąć z tej tubki. Generalnie to było stara wersja, teraz chyba już nie można kupić takich żeli.










Mój ulubieniec jeśli chodzi o mycie pleców, ponieważ rozprawia się z pojawiającymi mi się na nich krostkami. Niestety wycofali go ze sprzedaży, dobrze, że mam jeszcze buteleczkę w zapasie. Ciekawe, czy coś co weszło na jego miejsce będzie równie skuteczne.

Recenzja --> TUTAJ








Wieeelki słój, który w końcu udało mi się zużyć. Maska bardzo ładnie pachniała, dawała dobry efekt gładkich i miękkich włosów. Teraz się skuszę na jakąś inną wersję (i w mniejszym opakowaniu ;p).

Recenzja --> TUTAJ







6. Venus, pianka do golenia

Pianka do golenia z ekstraktem z melona i grejpfruta. Miała bardzo ładny zapach i dobre działanie. Piana była dość zbita, dobrze trzymała się nogi - chyba lepiej niż Isana. Oczywiście ułatwiała golenie, nie miałam potem żadnych podrażnień. Poza tym była bardzo wydajna. Pewnie jeszcze do niej wrócę.






7. Lirene, terapia antycellulitowa 14 dni

Zestaw żel chłodzący - do stosowania na dzień oraz żel rozgrzewający - na noc. Stosowałam się do tego (brawa dla mnie, bo tak zazwyczaj rano mi się nie chce niczym smarować ;p) i starczyło mi na kilka dni więcej niż 14. Żel chłodzący polubiłam bardziej, szybciej się wchłaniał i lekko chłodził, za to rozgrzewający nieźle grzał (jak nakładałam mniejszą ilość żelu to trochę mniej). Chociaż nie tak bardzo jak Eveline, bo tam to nie szło wytrzymać. A efekty naprawdę dobre, miałam gładziutką skórę, lekko ujędrnioną. Oczywiście cellulit nie zniknął, ale samo wygładzenie skóry lepsze niż podczas używania innych preparatów. Gdyby nie było tu efektu rozgrzewającego to chętnie bym wróciła do tego duetu, a tak to nie wiem...



8. Pat&Rub, rewitalizujące masło do ciała

Świetne masło! Super zapach (żurawina i cytryna), wydajne, nadaje się do stosowania od stóp do głów, bardzo dobrze nawilża, nie zapycha. Poświęcę mu osobną recenzję.






9. Dr Irena Eris, Vitaceric, multifunkcyjny krem BB

Jeden z moich ulubionych BB kremów. Lekkie (jak dla mnie wystarczające) krycie, dobre nawilżenie, rozświetlenie, filtr SPF.

Recenzja --> TUTAJ







O to tyle. Akurat sporo produktów dobiło dnia. Znacie coś z moich zużyć?

sobota, 4 lipca 2015

Barry M, Gelly Hi-Shine, Key Lime

Dziś pokażę Wam mój pierwszy lakier z Barry M, którym malowałam paznokcie. Pochodzi on z letniej kolekcji Gelly Hi-Shine na 2013 rok.



Pędzelek klasyczny, cienki, równo ścięty.
Konsystencja w sam raz, aplikacja bezproblemowa, bardzo dobrze mi się nim malowało. 2 warstwy potrzebne są do pełnego krycia i tyle widzicie na zdjęciach, plus jeszcze warstwa topu Sally Hansen Insta-Dri.


Kolor Key Lime to po prostu zieleń, nie wiem jak ją określić, dobrze komponowała się z liśćmi konwalii. :)




tak nawiązując do koszulki - zapraszam na mój instagram :)



Co sądzicie o tym zielonku? Ja tak patrząc nawet teraz na moje zdjęcia to mi się podoba, ale na żywo jakoś trochę mniej mi się widział. W sumie zastanawiam się czy go nie odsprzedać, może ktoś by chciał go przygarnąć?

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...