środa, 8 lipca 2015

Zużycia czerwcowe

Już tydzień nowego miesiąca za nami, więc najwyższy czas pokazać, do udało mi się zużyć w czerwcu.





1. Babydream, szampon do włosów

Używałam zarówno do mycia włosów jak i do mycia pędzli, w obu przypadkach sprawdzał się bardzo dobrze. Obecnie mam jakąś nową wersję ułatwiającą rozczesywanie, chociaż jak dla mnie one się nie różnią między sobą.











Jedna z moich ulubionych odżywek! Jak robię zamówienie z DM-u to zawsze ją biorę. Ułatwia rozczesywanie, włosy potem są mięciutkie i wygładzone.

Recenzja --> TUTAJ







3. Bath&Body Works, Country Chic Chic Campagnard, kremowy żel pod prysznic

Miał przyjemny zapach i fajną, kremową konsystencję, aczkolwiek dość ciężko pod koniec było go wycisnąć z tej tubki. Generalnie to było stara wersja, teraz chyba już nie można kupić takich żeli.










Mój ulubieniec jeśli chodzi o mycie pleców, ponieważ rozprawia się z pojawiającymi mi się na nich krostkami. Niestety wycofali go ze sprzedaży, dobrze, że mam jeszcze buteleczkę w zapasie. Ciekawe, czy coś co weszło na jego miejsce będzie równie skuteczne.

Recenzja --> TUTAJ








Wieeelki słój, który w końcu udało mi się zużyć. Maska bardzo ładnie pachniała, dawała dobry efekt gładkich i miękkich włosów. Teraz się skuszę na jakąś inną wersję (i w mniejszym opakowaniu ;p).

Recenzja --> TUTAJ







6. Venus, pianka do golenia

Pianka do golenia z ekstraktem z melona i grejpfruta. Miała bardzo ładny zapach i dobre działanie. Piana była dość zbita, dobrze trzymała się nogi - chyba lepiej niż Isana. Oczywiście ułatwiała golenie, nie miałam potem żadnych podrażnień. Poza tym była bardzo wydajna. Pewnie jeszcze do niej wrócę.






7. Lirene, terapia antycellulitowa 14 dni

Zestaw żel chłodzący - do stosowania na dzień oraz żel rozgrzewający - na noc. Stosowałam się do tego (brawa dla mnie, bo tak zazwyczaj rano mi się nie chce niczym smarować ;p) i starczyło mi na kilka dni więcej niż 14. Żel chłodzący polubiłam bardziej, szybciej się wchłaniał i lekko chłodził, za to rozgrzewający nieźle grzał (jak nakładałam mniejszą ilość żelu to trochę mniej). Chociaż nie tak bardzo jak Eveline, bo tam to nie szło wytrzymać. A efekty naprawdę dobre, miałam gładziutką skórę, lekko ujędrnioną. Oczywiście cellulit nie zniknął, ale samo wygładzenie skóry lepsze niż podczas używania innych preparatów. Gdyby nie było tu efektu rozgrzewającego to chętnie bym wróciła do tego duetu, a tak to nie wiem...



8. Pat&Rub, rewitalizujące masło do ciała

Świetne masło! Super zapach (żurawina i cytryna), wydajne, nadaje się do stosowania od stóp do głów, bardzo dobrze nawilża, nie zapycha. Poświęcę mu osobną recenzję.






9. Dr Irena Eris, Vitaceric, multifunkcyjny krem BB

Jeden z moich ulubionych BB kremów. Lekkie (jak dla mnie wystarczające) krycie, dobre nawilżenie, rozświetlenie, filtr SPF.

Recenzja --> TUTAJ







O to tyle. Akurat sporo produktów dobiło dnia. Znacie coś z moich zużyć?

20 komentarzy:

  1. Dużo czytałam o tych produktach, ale nie miałam okazji jeszcze wypróbować :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Twojego denka mam tylko piankę, czeka na swoją kolejkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szampon babydream kocham nad życie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś szampon Babydream i szybciej przetłuszczały mi się po nim włosy...

    OdpowiedzUsuń
  5. z masła również byłam bardzo zadowolona a mleczny Kallos czeka już pół roku w zapasach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ten płyn do mycia ciała Clearskin jest w k10 w ofercie netto jakby co ;)

      Usuń
  6. już tak dawno używałam Babydream, że zmienili szatę graficzną...

    OdpowiedzUsuń
  7. Szampon babydream wolę w wersji ułatwiającej rozczesywanie :)
    Piankę bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szampon BD zupełnie się u mnie nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spore zużycie :) ja też już wykańczam tę maskę kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam, że wykorzystujesz do końca kosmetyki, u mnie zawsze część się marnuje , nie mam cierpliwości do rozcinania i wydłubywania koncówek

    OdpowiedzUsuń
  11. sporo tego :) zadnego tych poduktow niestety nie mialam

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam mlecznego kallosa, ja kupuję litrowe opakowania ale zawsze trochę odlewam siostrze i mamie dzięki temu zużywanie idzie szybko.

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam tylko maski Latte :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie ten Kallos był fatalny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Do pianki Venus zawsze wracam - lubię ją, teraz są nowe wersje.. Ciekawi mnie to masełko ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Na pewno odwiedzę Twojego bloga, jeśli coś skrobniesz :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...