Dziś pokażę Wam kolejny lakier ze starej kolekcji Electro Candy na 2009 rok, ale ciągle można go kupić w różnych sklepach internetowych, a ja swój egzemplarz kupiłam za 10 zł na targach. Poprzednio pokazywałam żółty Volt of Light, a dzisiaj zapraszam na Ultra Violet.
Pędzelek klasyczny, cienki, równo ścięty.
Konsystencja w sam raz, może ciut w stronę rzadszej niż gęstszej.
Krycie natomiast dość słabe, u mnie widzicie 2 grube warstwy (można dać 3 cieńsze), ale i tak pod światło było widać prześwitujące końcówki. Na wierzchu mam warstwę top coatu Sally Hansen Miracle Gel.
Krycie natomiast dość słabe, u mnie widzicie 2 grube warstwy (można dać 3 cieńsze), ale i tak pod światło było widać prześwitujące końcówki. Na wierzchu mam warstwę top coatu Sally Hansen Miracle Gel.
Za to kolor Ultra Violet jest super! Trudno go uchwycić na zdjęciach, ale jest to ciepły fiolet z mnóstwem niebieskich drobinek, które tworzą fajną poświatę. Z daleka widać jak lakier ładnie błyszczy.
Podsumowując, mnie lakier ujął tą niebieską poświatą (na żywo to widać zdecydowanie lepiej!).
A Wy co o nim sądzicie?
A Wy co o nim sądzicie?
ładny kolorek, ale ja nie za bardzo lubię aż tak perłowe odcienie ;)
OdpowiedzUsuńprzepięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńWspaniały kolor :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny, ale firmy nie lubię ;/
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia i cudowne jak zawsze paznokcie
OdpowiedzUsuńPerłowe kolory to zupełnie nie moja bajka :(
OdpowiedzUsuńNie przepadam u siebie perłowych kolorów, ale fajne są te niebieskie drobinki :))
OdpowiedzUsuńCałkiem ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie coś ostatnio myślę o takim kolorku, podoba mi się i jeszcze połączyć z szarym ;)
OdpowiedzUsuń