wtorek, 9 grudnia 2014

Miyo, Comfort Care CC, 5 in 1, krem nawilżająco-koloryzujący

Dziś opiszę Wam CC krem z Miyo, a dokładniej mówiąc "krem nawilżająco-koloryzujący dający matowy efekt, zawierający ekstrakt z mango i granatu".


Fluid znajduje się w odkręcanej tubce stojącej na "głowie".


Jest to krem CC 5 w 1, czyli ma dopasowywać się do skóry, matować ją do 12 godzin, nawilżać, wygładzać i chronić przed promieniami UV - SPF15.


Konsystencję ma lekką, kremową, dobrze rozprowadza się na twarzy (ja używałam pędzla Hakuro H54, lekko zwilżonego).

Kolor jaki miałam to 02 naked beige, czyli drugi (i ostatni) z gamy. Jak sama nazwa wskazuje jest to beż, dość neutralny, nie ma w sobie pomarańczki. Jednak dla bladziochów nie polecam, u mnie trochę przyciemniał twarz. Z resztą kolor 01 również nie jest jasny i w sumie niewiele się różni, polecam zajrzeć do Natalii.

 
Krycie ma lekkie, ale dla mnie wystarczające. Właściwie to jest to ujednolicenie kolorytu skóry, bo na moje popękane naczynka na płatkach nosa muszę nałożyć korektor. Także nie liczcie na zakrycie jakichś większych niedoskonałości. Ale z cieniami pod oczami nieźle sobie radzi.
Wykończenie jest ładne, lekko rozświetlone. Nie jest to mat, więc to zapewnienie producenta jest bzdurą. Za to nieźle nawilża, ja nie używam kremu na dzień i nie czuję żadnego przesuszenia.
Jednak co mnie denerwuje to to, że po użyciu kremu zostaje wyczuwalna warstewka na twarzy, dlatego muszę użyć sporo pudru, aby ją zniwelować. I jeśli nakładacie podkład na powieki to w tym przypadku tego nie róbcie - krem zbiera się w załamaniach.

Efekt na twarzy:


Tutaj jeszcze w pełnym makijażu i z użyciem pudru:


Podsumowując, CC krem od Miyo sprawdzi się dobrze, jeśli nie potrzebujecie dużego krycia, a jedynie ujednolicenia kolorytu. Polecam go tym, którzy nie oczekują matu i raczej osobom z normalną lub suchą cerą. Cena 11,49 zł jest bardzo zachęcająca.

sobota, 6 grudnia 2014

Akcja Malujemy razem & B Loves Plates 03 mind blown

MatMaja zorganizowała akcję pt. "Malujemy razem". Zosia i ja postanowiłyśmy wziąć udział i razem stworzyć wspólne mani. Co z tego wyszło?


Postanowiłyśmy zrobić niebieski gradient z wykorzystaniem granatu i błękitu z Golden Rose, a na to białe stemple z płytki B Loves Plates 03 mind blown.

Do zdobienia wykorzystałam Golden Rose Color Expert 51, 43; Diadem F28; top coat Poshe; płytka B Loves Plates





Jak widzicie biel mi się nie odbiła za dobrze, muszę kupić lepszą do stempli. Co polecacie?





Oczywiście nie mogła zabraknąć wspólnych zdjęć z Zosią:


Zosiowe na pierwszym planie

tyle pazurków! :D
 Na koniec kciuk w górę dla Ani za spełnienie swojego marzenia i stworzenie świetnych płytek! Czekam na więcej! :)


Zosiu, dzięki za wspólne malowanie!

A Wam jak się podoba nasze zdobienie? Muszę przyznać, że zbierało sporo pochwał, sama nawet często spoglądałam na swoje paznokcie. :)

czwartek, 4 grudnia 2014

Nowości listopadowe

Chyba już się domyślacie, że skoro ostatnio było o zużyciach (KLIK), to dzisiaj czas na pokazanie listopadowych nowości?

Moja część z grupowego zamówienia Golden Rose organizowanego przez Diunay:


With Protein 242; Rich Color 35; Matte 15; Color Expert 34, 43, 51, 86, 89;
Color Sensation Lipgloss 116; Puder do brwi 104; Vision Lipstick 105, 125; Emily kredka do ust 211;
Dream Lips kredka do ust 512; Classics kredka do ust 305, 323.

Szybkie swatche szminek i kredek:

od lewej: Emily 211, Dream Lips 512, Classics 305, Classics 323, Vision 105, Vision 125
 Zakupy w Rossmannie na promocji 1 + 1 na kosmetyki kolorowe:


Wibo matching foundation ivory; Wibo panoramic lashes (ogólnie miałam zamiar ponowić zakup Lovely pump up, ale akurat nie było więc wzięłam ten, oby również dobrze się spisał); Lovely extra lasting nr 1 oraz Eveline lovers 616 - dla mamy. Za te 4 rzeczy zapłaciłam 24,58 zł.

I drugie zakupy z Rossmanna:


Isana, Winterseife, mydło w płynie 2,99 zł - ten pingwinek jest taki słodki! Sam obrazek w sensie, bo zapach słaby, spodziewałam się wanilii a mam taki dość świeży, uniwersalny mydlany zapach, lekko męski nawet;
Perfecta, serum antycellulitowe 11,99 zł;
Isana, zmywacz do paznokci 2,99 zł - niedawno Karola pisała, że z niektórych Rossmannów wycofują ten zmywacz, na szczęście u mnie był, tylko małe buteleczki, ale wzięłam jedną na zapas.

Na DaWanda zamówiłam woski z Craft'n'Beauty:


Wybrałam zapachy: Nagi tyłek, Ugryź!, Żurawina o północy, Belgijskie gofry, Ibiza, Ciastko cytrynowe, Bąki małpy, Świeża gruszka. Każdy po 3,60 zł.
Ciekawe czy wiecie, który poszedł na pierwszy ogień? :)

W końcu przyszła do mnie, po ponad 2 miesiącach, paczuszka współpracowa z Born Pretty Store:


Wybrałam naklejki wodne palmy, moro oraz złote ćwieki. Ćwieki już miałam na paznokciach więc niedługo będzie o nich post.

Przyszła także druga paczka, którą sama kupiłam (ta o dziwo szybciej niż współpracowa):


Oczywiście głównym celem były nowe płytki, a przy okazji wzięłam także naklejki wodne piórka, neonowe naklejki, kuleczki do mieszania lakierów, dwie świece do nakładania ćwieków oraz paczuszkę niespodziankę za dolara, w której znalazły się naklejki i płytka.

Zoom na płytki:







Otrzymałam także chusteczki do zmywania lakieru z paznokci Jelid:




Po pierwszych testach nie jestem zbytnio zadowolona...



Na koniec jeszcze paczucha od Natalii:


Umówiłyśmy się tylko na odlewkę maski algowej z Kallosa, ale Natalia postanowiła sprawić mi wielką niespodziankę! Tym samym dostałam dodatkowo tonik do twarzy Sylveco, peeling solny Balea, krem do rąk Balea, żel pod prysznic Yver Rocher, krem do twarzy Organique i próbkę peelingu enzymatycznego Phenome.
Dziękuję Ci kochana raz jeszcze!

I na tym koniec nowości. Sporo paznokciowych nowości jak widzicie więc będzie co testować. Co chcielibyście najpierw zobaczyć?

wtorek, 2 grudnia 2014

Zużycia listopadowe

Witaj grudniu! Tradycyjnie nowy miesiąc = czas pokazać zużycia z poprzedniego miesiąca. W listopadzie udało mi się zużyć aż 12 produktów, w tym nawet trochę kolorówki (jak na mnie to sporo).



1. Avon, Advanced Techniques, Smooth as silk, kuracja do włosów "Gładkość jedwabiu"

Na zdjęciu bez pompki, ponieważ sprezentowałam ją Ani, żeby miała do podkładu Revlona. ;)
Jeśli chodzi o działanie to jest właściwie takie samo jak w przypadku kuracji z olejkiem arganowym. Czyli ładnie ujarzmia i wygładza końcówki włosów, które już się nie puszą tak jak wcześniej. Poza tym miała przyjemny, jakby arbuzowy zapach.







2. Balea, Feuchtigkeits Spulung Mango + Aloe Vera

Jedna z moich ulubionych odżywek do włosów!
Bardzo dobrze wygładza, nie obciąża, ułatwia rozczesywanie.
Koniecznie muszę jej poświęcić osobną recenzję.









3. Balea, Dusche & Creme, Cocos & Nektarine

Mój pierwszy żel z kremowej serii Balea. Czy różni się czymś od zwykłej? Może faktycznie wytworzona piana jest jakby bardziej kremowa. :)
Poza tym piękny zapach, bardziej czuć nektarynką, kokosa właściwie nie wyczuwałam, dla mnie to plus.
Co tu więcej mówić, żele Balea są tanie i dobre. Gdyby jeszcze tylko były dostępne w PL...








4. Isana, Creme Dusche, Marakuja & Kokos

Przejdę do kolejnego żelu, tym razem dostępnego w Rossmannach, marki Isana. To mój pierwszy żel tej firmy i trochę się zdziwiłam, że konsystencja jest dość rzadka, a przez to żel szybko się zużywa. Pieni się przeciętnie. Zapach ładny, ale niezbyt intensywny i szybko zanika, nie zdążę się dobre umyć a on już nie pachnie.
No cóż, nie jest to Balea.









5. Bath & Body Works, Fresh picked strawberries, mydło w piance

Kolejne mydło w piance z BBW. Wcześniej opisywałam Wam wersję sweat pea - KLIK. Jeśli chodzi o działanie to jest oczywiście takie samo - mydło dobrze myje, nie wysusza. Bardzo ładnie pachniało truskawkami.




6. Cleanic, płatki kosmetyczne

Płatki te są dość grube, ale nie zszyte na końcach, przez co mogą się rozwarstwiać. Nie przepadam za nimi jakoś szczególnie, wolę te z Lidla.











7. Lirene, MaXSlim, krem chłodzący do modelowania ciała

Jak dla mnie działanie miał słabsze niż jego bracia z pomarańczowej serii, ale poświęcę mu osobną recenzję. Poza tym jeszcze tu wspomnę, że ja nie wyczuwałam efektu chłodzenia, dziwne.











O antyperspirantach Rexony wspominałam już nie raz, że bardzo je lubię i zawsze do nich wracam, zmieniając wersje zapachowe.
Cotton ultra dry jest uniwersalny, nie pachnie jakoś szczególnie, więc powinien większości przypasować.












9. Ziaja, dwufazowy płyn do demakijażu oczu

Używałam do mycia pędzelka po użyciu żelowego eyelinera.
Radził sobie bardzo dobrze. Sprawdziłam też raz na oczach i tutaj również dobrze zmył. Drugą buteleczkę już zaczęłam, jeszcze przetestuję dokładniej i pewnie pojawi się recenzja.










Mój ulubiony eyeliner! Fajna konsystencja, dobrze się nabiera na pędzelek, łatwo zrobić kreskę, trzyma się cały dzień. Drugie opakowanie już w użyciu. :)
Recenzja --> TUTAJ









11. Miyo, CC krem 5w1

No nie był to najlepszy CC krem, aczkolwiek dla nie wymagających cer może się sprawdzić, tylko kolor ma dość ciemny.
Poświęcę mu osobną recenzję.











Na koniec tusz do rzęs opisywany w poprzednim poście. To on stworzył na moich rzęsach piękne firanki. Jeśli jeszcze nie widzieliście efektu to zapraszam do recenzji.

Recenzja --> KLIK





Uff, udało się przebrnąć przez wszystko! O czym teraz chcielibyście poczytać?
A jak tam Wasze zużycia?

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...