Ostatnie dwa miesiące spędziłam w Gruzji, głównie w Tbilisi, ale również zwiedzając różne okoliczne miejscowości. Jeśli chcecie obejrzeć jakieś zdjęcia, to mogę niedługo zamieścić taki post.
Teraz pokażę Wam, co sobie stamtąd przywiozłam.
Pierwsza rzecz - dosyć oczywista - wino. W końcu wino pochodzi z Gruzji (około 7 tysięcy lat temu odkryto tu ślady uprawy winorośli), a nawet wyraz "wino" wywodzi się z gruzińskiego słowa "gvino".
Wybrałam sobie czerwone wino Alazani, czyli półsłodkie; białe wino z najbardziej znanej gruzińskiej winnicy Teliani Valley, również półsłodkie Alazani oraz różowe Saperavi Rose półwytrawne.
Druga rzecz - panduri, czyli tradycyjny gruziński instrument.
Kolejna kaukaska rzecz - zimowa czapka papacha z owczej wełny.
A teraz przejdę do kosmetycznych rzeczy.
Praktycznie w każdym sklepie można tam kupić rosyjskie kosmetyki, jak tylko zobaczyłam, że są dostępne różne wersje szamponów i odżywek Babuszki Agafii to wiedziałam, że muszę jakieś kupić, szczególnie, że kosztowały dużo taniej niż w naszych sklepach internetowych.
Kupiłam dwa szampony do wszystkich rodzajów włosów - jeden z pokrzywą i rumiankiem, drugi z łupinami cebuli i żytnim chlebem (bardzo mnie zaciekawiło to połączenie, dlatego wybrałam ten szampon, w ogóle jak może być szampon z chlebem? ;p), oraz dwie odżywki (balsamy) - dla wzmocnienia, siły i wzrostu oraz domowy balsam na każdy dzień.
Lakiery do paznokci - chińskie i tureckie.
Dwa firmy OSLD, jeden Pacific Rapsodi oraz CR Cairuo, który przypomina wyglądem lakiery Bourjois.
Poza tym w Gruzji praktycznie wszędzie można kupić lakiery Golden Rose, równie często dostępne są lakiery Flormaru. Nie przywiozłam ich dużo, bo przecież w Polsce mam to samo (chociaż tam było trochę taniej).
Golden Rose Paris 130, Flormar 454, Flormar 431.
A od rodziców na urodziny dostałam perfumy Lady Million.
I to by było na tyle. Nie mogłam kupować zbyt dużo rzeczy, bo w samolocie są ograniczenia wagowe.
Uwielbiam gruzińskie wino :)
OdpowiedzUsuńbajerancka czapa:P
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki lakierów:)
OdpowiedzUsuńsliczne lakiery :)
OdpowiedzUsuńMmmm winko :) bardzo lubię winko, szczególnie półsłodkie/słodkie :)
OdpowiedzUsuńaż nabrałam ochoty na wyjazd do rosji ;) ciekawe czy dane mi będzie kiedyś tam pojeciać.
OdpowiedzUsuńczapka bardzo fajnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńKurde, zazdraszczam Babuszki. Ja to muszę sobie gliny do twarzy pozamawiać, bo moja się kończy, a ma fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńsuper, ach uwielbiam wino :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią wzbogaciłabym się o kilka rosyjskich kosmetyków. Świetne pamiątki :)
OdpowiedzUsuńwina i lakiery najlepsze :)
OdpowiedzUsuńlady milion to moje ukochane perfumy <3 tych szamponów zazdroszczę ! ;)
OdpowiedzUsuńOj takie wina to bym spróbowała, mniam. Fajna ta czapa!
OdpowiedzUsuńNo i zazdrosczę tak fantastycznej wycieczki :)
Uwielbiam takie pamiątki. :)
OdpowiedzUsuńdobra czapa :P
OdpowiedzUsuńThese Shampoo and hair balms are available in Ukraine too :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu spędziłam 2tyg w Kobuleti, było świetnie, widoki w Tbilisi też niezapomniane;) poza winem, przywiozłam też bimber i przyprawy;D pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuń