środa, 4 września 2013

I po wakacjach, czyli co przywiozłam sobie z Gruzji

Ostatnie dwa miesiące spędziłam w Gruzji, głównie w Tbilisi, ale również zwiedzając różne okoliczne miejscowości. Jeśli chcecie obejrzeć jakieś zdjęcia, to mogę niedługo zamieścić taki post.

Teraz pokażę Wam, co sobie stamtąd przywiozłam.

Pierwsza rzecz - dosyć oczywista - wino. W końcu wino pochodzi z Gruzji (około 7 tysięcy lat temu odkryto tu ślady uprawy winorośli), a nawet wyraz "wino" wywodzi się z gruzińskiego słowa "gvino".






Wybrałam sobie czerwone wino Alazani, czyli półsłodkie; białe wino z najbardziej znanej gruzińskiej winnicy Teliani Valley, również półsłodkie Alazani oraz różowe Saperavi Rose półwytrawne.

Druga rzecz - panduri, czyli tradycyjny gruziński instrument.





Kolejna kaukaska rzecz - zimowa czapka papacha z owczej wełny.



A teraz przejdę do kosmetycznych rzeczy.
Praktycznie w każdym sklepie można tam kupić rosyjskie kosmetyki, jak tylko zobaczyłam, że są dostępne różne wersje szamponów i odżywek Babuszki Agafii to wiedziałam, że muszę jakieś kupić, szczególnie, że kosztowały dużo taniej niż w naszych sklepach internetowych.

Kupiłam dwa szampony do wszystkich rodzajów włosów - jeden z pokrzywą i rumiankiem, drugi z łupinami cebuli i żytnim chlebem (bardzo mnie zaciekawiło to połączenie, dlatego wybrałam ten szampon, w ogóle jak może być szampon z chlebem? ;p), oraz dwie odżywki (balsamy) - dla wzmocnienia, siły i wzrostu oraz domowy balsam na każdy dzień.



Lakiery do paznokci - chińskie i tureckie.




Dwa firmy OSLD, jeden Pacific Rapsodi oraz CR Cairuo, który przypomina wyglądem lakiery Bourjois.

Poza tym w Gruzji praktycznie wszędzie można kupić lakiery Golden Rose, równie często dostępne są lakiery Flormaru. Nie przywiozłam ich dużo, bo przecież w Polsce mam to samo (chociaż tam było trochę taniej).





Golden Rose Paris 130, Flormar 454, Flormar 431.

A od rodziców na urodziny dostałam perfumy Lady Million.




I to by było na tyle. Nie mogłam kupować zbyt dużo rzeczy, bo w samolocie są ograniczenia wagowe.

17 komentarzy:

  1. Mmmm winko :) bardzo lubię winko, szczególnie półsłodkie/słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aż nabrałam ochoty na wyjazd do rosji ;) ciekawe czy dane mi będzie kiedyś tam pojeciać.

    OdpowiedzUsuń
  3. czapka bardzo fajnie sie prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, zazdraszczam Babuszki. Ja to muszę sobie gliny do twarzy pozamawiać, bo moja się kończy, a ma fajny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią wzbogaciłabym się o kilka rosyjskich kosmetyków. Świetne pamiątki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wina i lakiery najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. lady milion to moje ukochane perfumy <3 tych szamponów zazdroszczę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj takie wina to bym spróbowała, mniam. Fajna ta czapa!
    No i zazdrosczę tak fantastycznej wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam takie pamiątki. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. These Shampoo and hair balms are available in Ukraine too :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakiś czas temu spędziłam 2tyg w Kobuleti, było świetnie, widoki w Tbilisi też niezapomniane;) poza winem, przywiozłam też bimber i przyprawy;D pozdrawiam i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Na pewno odwiedzę Twojego bloga, jeśli coś skrobniesz :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...