Dzisiaj przedstawiam Wam lakier z Essence, nr 98 walk on air.
Jest to kolor ciemnogranatowy, jedna warstwa ładnie kryje. Jeśli chodzi o trwałość, to u mnie, razem z bazą i topem, po około 3-4 dniach lekko ściera się na końcówkach. Jednak nic nie odpryskuje, ja gdzieś po tygodniu zmieniam kolor.
Na zdjęciu jedna warstwa lakieru:
Po 3 dniach noszenia postanowiłam dodać do niego jako top lakier Miss Selene 172.
Jest to drobny brokacik, połyskujący na niebiesko i zielono, zanurzony w dość gęstej, żelowatej konsystencji. A może mój jest trochę bardziej gęsty niż normalnie, bo mam go już jakieś... 5 lat?
A nadal dobrze się nim maluje. Plus za to, że bardzo szybko wysycha.
Na zdjęciu z dwoma warstwami Miss Selene:
Wyszło tak, jak by były tylko niebieskie drobinki, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że migocze też trochę na zielono. Całość daje według mnie całkiem fajny efekt.
Która opcja Wam się bardziej podoba? Zwykłe, kremowe wykończenie, czy z drobinkami?
Pozdrawiam!
Moim zdaniem bez drobinek prezentuje się o wiele lepiej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBłyskotki rządzą! ;) Pięknie wygląda w oryginale, ale też z dodatkiem :D
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt:)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńobie wersje mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńswietny jest ten top coat!
OdpowiedzUsuńpiękny kolor lakieru! uwielbiam te z essence :D
OdpowiedzUsuńi ja wolę wersję bez brokatu choć takie niebieskości na pazurkach lubię tylko u kogoś... osobiście wolę żywsze róże, czerwienie, pomarańcze, seledynki itp. ;-)
pozdrawiam :-)
podoba mi się wersja bez brokatu ;))
OdpowiedzUsuń