Pokazywanie postów oznaczonych etykietą usta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą usta. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 sierpnia 2018

Debby, Lip Chubby Mat Lipstick, 02 Coral Rose, matowa pomadka do ust

Dziś opiszę Wam matową pomadkę do ust marki Debby. Kojarzycie w ogóle tę markę? Jest ona do kupienia w Super-Pharm. Powiem Wam, że ja dopiero niedawno zaczęłam testować ich kosmetyki i póki co jestem zadowolona.
Przejdźmy więc do recenzji szminki.


Pomadka znajduje się w wykręcanej kredce. Jest to bardzo fajna forma szminki, wygodnie się nią maluje usta i plus za to, że nie trzeba jej temperować. Jest odpowiedniej konsystencji, nie za twarda, ani też nie rozpuszczała mi się podczas upałów.


Kolor 02 Coral Rose to jak sama nazwa wskazuje koralowo różany, ale ja bym powiedziała, że też pomarańczowy. Wykończenie nie jest mocno matowe, nie wysycha na ustach, nie "ściąga ich", ale utrzymuje się długo. Przy piciu spokojnie, przy mało tłustym jedzeniu też fajnie się trzyma, w ciągu dnia pracy wystarczy mi jedna poprawka.


Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć jak się prezentuje na dworze, w dziennym świetle. Wydaje się dość delikatna, jednak na żywo jest to trochę mocniejszy kolor.


Podsumowując, ja jestem z tej pomadki zadowolona. Ładny kolor, dobra trwałość, komfort noszenia. Możecie ją kupić tak jak wspomniałam na początku w Super-Pharm, za około 20 złotych.

Mieliście może jakaś szminkę Debby? Jak Wam się podoba mój odcień?

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Avon, szminki "Doskonałość absolutna" - swatche

Dzisiaj zaprezentuje Wam 4 odcienie szminek "Doskonałość absolutna" z Avonu. Pojawiły się one w katalogu jakoś na początku roku.


Od producenta:
Kremowy, lekki kolor dla efektu pięknych ust, kompleks pielęgnacyjny z witaminą E, składnikami nawilżającymi, kolagenem i SPF15 dla efekty zdrowych ust.

Ja pierwsze swatche widziałam u Turkusoowej - KLIK i tym się kierowałam przy wyborze swoich kolorów. Okazało się, że na moich ustach prezentują się zupełnie inaczej, jak widać dużo zależy od naturalnego kolorytu ust.



Creamy melon, Soft coral, Tea rose, Tender mauve
Szminki są dość miękkie, dobrze suną po ustach, łatwo się rozprowadzają. Nie wysuszają, a nawet lekko nawilżają, więc faktycznie ten "kompleks pielęgnacyjny" coś tam działa. Trwałość dobra, szminki utrzymują się na ustach ok. 2-3 godziny, nawet jeśli czegoś się napijemy to się nie ścierają.

od lewej: Creamy melon, Soft coral, Tea rose, Tender mauve
w słońcu, od lewej: Creamy melon, Soft coral, Tea rose, Tender mauve
Teraz po kolei każdy kolor, jednak na początek "gołe" usta:




Creamy melon to bardzo ładny, brzoskwiniowo-różowy kolor, w rzeczywistości żywszy niż na zdjęciu, od razu po nałożeniu na usta mi się spodobał, więc trochę zmartwiłam się tym, że lekko się zrolował. Na szczęście przy kolejnych aplikacjach już się to nie powtórzyło. Zastanawiam się nad zakupem pełnej wersji.


Soft Coral to już typowy koral/pomarańczka. Bardzo lubię takie kolory i pewnie się skuszę na pełną wersję.


Tea rose to ciemny, różany kolor, z lekkimi winnymi nutami. Elegancki odcień.


Tender mauve u mnie wygląda podobnie jak u ewlyn, różowo-fioletowy kolor, dla niektórych pewnie będzie dobrym odcieniem typu "my lips but better". Wydaje mi się podobny do Rimmel Airy Fairy, jednak ciut bardziej różowy od niej.

A czy Wy macie jakąś szminkę z tej serii? Który kolor Wam się najbardziej podoba?

poniedziałek, 19 maja 2014

Nivea, Lip Butter, Caramel Cream, balsam do ust

Dziś opiszę Wam balsam do ust od Nivea, nazywany masełkiem. Pojawił się w sprzedaży jakoś pod koniec 2012 roku, kupiłam go i od tamtej pory używam - od razu stał się moim ulubieńcem.




Balsam znajduje w metalowym pudełeczku, mieszczącym 19 ml produktu. Dodatkowo opakowane jest jeszcze w kartonik, na którym są wszystkie informacje.


Na początku masełko było dość twarde, ale po lekkim zużyciu jego konsystencja zmieniła się na miękką, kremową i lekko tłustawą.


Używam je codziennie na noc i dopiero środkiem dobijam dna, a z boku jeszcze mam sporo balsamu. Jednak chyba już pora się go pozbyć, bo się zdążył przeterminować zanim go zużyłam.
Bardzo dobrze, że opakowanie jest dość duże, dzięki temu można je przyłożyć do ust i nałożyć balsam bezpośrednio na nie. Ja tak robiłam, że usta składałam w dzióbek, przykładałam balsam, przekręcałam kilka razy i miałam nałożoną dość grubą warstwę bez używania palców. Dlatego też środkiem dobiłam dnia, a teraz z boków już lepiej nabierać palcem.
Opakowanie z początku otwierało się raczej łatwo, a ostatnio już trochę gorzej i muszę podważać paznokciem.


Jeśli chodzi o działanie, to oczywiście jest bardzo dobre. Ja jak już wspomniałam używam masełka na noc. Rano budzę się z miękkimi, gładkimi, nawilżonymi ustami. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio miałam suche skórki, usta mi nie pierzchną (ale w dzień przed wyjściem na dwór stosuję też inne balsamy). Po aplikacji na ustach zostaje błyszcząca, lekko tłustawa warstewka, nie zauważyłam bielenia (a w kilku recenzjach o tym czytałam).


Jak nakładam balsam palcem i potem mi na nim trochę go zostaje, to resztę wmasowuję w skórki - na nie też dobrze działa, lekko nawilża, sprawia, że wyglądają lepiej, ale to taki doraźny efekt.

I jeszcze została ostatnia kwestia, mianowicie zapach. A ten jest cudowny! Masełko pachnie tak ciasteczkowo, nie czuć samego karmelu, ale właśnie jakby ciastka z karmelem. Bardzo mi się podoba ten zapach, dzięki niemu balsamu się przyjemnie używa.

Skład dla zainteresowanych:


Podsumowując, u mnie ten balsam świetnie się sprawdza, jeśli go nie znacie to polecam wypróbować!

czwartek, 11 kwietnia 2013

Alterra, Lippenpflege Kamille, balsam do ust z ekstraktem z rumianku

Dziś opiszę Wam balsam do ust Alterry, który już powoli mi się kończy.





Pomadkę zakupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami w Internecie i od razu powiem, że ja również dołączam do grona zadowolonych.

Balsam kupujemy w papierowym kartoniku, na którym z tyłu mamy opisany skład.

Opakowanie sztyftu jest solidne, zamykane z charakterystycznym "klikiem", mam go już bardzo długo, chyba od września zeszłego roku i do tej pory się nie połamało, mechanizm wykręcania działa. Jedynie napisy się lekko starły.






Trochę się bałam, że pomadka będzie pachniała rumiankiem, bo nie lubię tego zapachu, na szczęście pachnie zupełnie inaczej. Jak na mój nos, to biała czekolada z domieszką chemii. Po nałożeniu na usta zapach już jest niewyczuwalny. Smaku brak.

Sztyft jest dość twardy, ale śliski, dobrze się rozprowadza i fajnie natłuszcza usta, zostawia na nich błyszczącą warstewkę.  Używałam go codziennie na noc, rano budziłam się z dobrze nawilżonymi i miękkimi ustami. Ostatnio używam go na dzień przed wyjściem na dwór, dobrze się sprawdza, chroni przed mrozem i wiatrem.

Skład dla zainteresowanych:


Podsumowując, polecam ten balsam, jest tani (ok. 5 zł) i dobry, dostępny w każdym Rossmannie.

Znacie ten balsam do ust? A może polecacie jakiś inny?


Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...