Maskara znajduje się w żółtym, błyszczącym opakowaniu z czarną nakrętką. Z daleka rzuca się w oczy, łatwo znaleźć ją w kosmetyczce czy w szufladzie.
Od producenta, źródło wizaż.pl:
Nowa maskara Lash Accelerator Endless, dzięki nowej, unikalnej formule oraz szczoteczce, wydłuża rzęsy do granic możliwości. Formuła z mikro włóknami oraz idealnie chwytająca rzęsy szczoteczka wydłużają je, powodując natychmiastowy efekt. Rzęsy w mgnieniu oka wyglądają na dłuższe. Kompleks Grow - Lash wspomaga naturalny wzrost rzęs. Formułę tuszu tworzą dwa kluczowe składniki:
- Procapil? - aktywny składnik, który poprawia mikrokrążenie w cebulce włosa. Odżywia i dotlenia rzęsy zapobiegając ich wypadaniu,
- keratyna - naturalny budulec włosów i rzęs. Pogrubia, wzmacnia i regeneruje rzęsy, wzmacniając ich odporność na uszkodzenia.
Rzęsy dzień po dniu, są odżywione, wyraźnie wzmocnione, co wspomaga ich naturalny wzrost.
Szczoteczka jest silikonowa (plastikowa?), najeżona krótkimi ząbkami, leciutko zwężająca się ku końcowi. Takie szczoteczki najbardziej lubię. Nabiera się na nią odpowiednia ilość tuszu.
Jest to maskara wydłużająca rzęsy "do granic możliwości" i muszę przyznać, że to prawda. Naprawdę wydłuża, dobrze podkreśla każdą rzęsę, nie skleja. Szczególnie teraz, gdy moje rzęsy i tak są długie po Revitalashu, z tym tuszem wyglądają jak sztuczne! Dużo osób już chwaliło moje rzęsy. A to wszystko po jednej warstwie! Pogrubienie jest raczej lekkie, a co ze wzmocnieniem i wzrostem? Ja nie wierzę w takie bajki, od tego są odżywki, jak chociażby wspomniany Revitalash.
Tusz utrzymuje się cały dzień, nie kruszy się ani nie osypuje. Używałam go jakieś 3 miesiące, potem już trochę podsechł i dawał gorszy efekt.
Czas na efekty na zdjęciach:
Podsumowując, jest to bardzo dobry tusz. Nie wiem, jak by się sprawdził na krótkich rzęsach, ale na długich świetnie się prezentuje. Na pewno jeszcze raz do niego wrócę jak skończy mi się Revitalash i moje rzęsy wrócą do swojej pierwotnej długości, ciekawe czy wtedy też uzyskam takie dobre efekty.