Słyszeliście o marce Trind? Trind Cosmetics to holenderska firma istniejąca od 25 lat, ale na polskim rynku dopiero niedawno się pojawiła. Oferuje głównie produkty do pielęgnacji paznokci. Ja miałam ostatnio okazję poznać markę na spotkaniu zorganizowanym przez dystrybutora - Medical Beauty Group.
Podczas spotkania produkty firmy prezentował Frank Schretlen - International Sales & Brand Development Manager.
Kluczowym produktem jest Nail Repair, czyli odżywka wzmacniająca paznokcie, która ma dawać efekty już po 2 tygodniach stosowania. Czy faktycznie daje? Zapraszam do recenzji Diunay, to zobaczycie rezultaty. Dostępna jest w wersji klasycznej z połyskiem, matowej, kolorowej oraz przeciw obgryzaniu paznokci.
W ofercie dostępne są także lakiery do paznokci (zawierające w sobie składniki poprawiające stan paznokci), jednak gama kolorystyczna nie jest duża, firma nie planuje jej rozszerzać, ponieważ tak jak wspomniałam skupia się na pielęgnacji.
Na spotkaniu otrzymaliśmy także zaproszenia na zabieg na dłonie, z malowaniem paznokci i doborem odpowiedniego produktu do swoich potrzeb.
Po więcej zdjęć ze spotkania zapraszam na bloga epidermidis, a teraz przejdę do relacji z zabiegu.
Zabieg przeprowadzała pani Daria. Na początku nałożyła mi na skórki Cuticle Remover, który je zmiękczył i ułatwił łatwe usunięcie za pomocą patyczka. Nie wycinałyśmy skórek. Zrezygnowałam także z piłowania paznokci, ponieważ sama już wcześniej to zrobiłam (jednak samemu najlepiej się wie jaki kształt i długość nam odpowiada). Potem pani Daria wykonała mi peeling dłoni scrubem z wyciągiem z lotosu. Podczas zmywania peelingu na dłoniach pozostaje tłustawa warstewka, która ma ułatwiać wsmarowanie maski. Następnie więc została mi nałożona maska zmiękczająca. Muszę przyznać, że działa świetnie, ponieważ jeszcze długo po zabiegu czułam nawilżenie dłoni!
Zapach produktów jest specyficzny. Może to ten lotos? Chociaż ja tam też wyczuwałam jakby nuty róży, której nie lubię. Całość mi się kojarzyła "babcinie". Ale nie jak perfumy, tylko jak szminka babci. Pamiętam, że moja babcia miała kiedyś szminkę o takim zapachu! No niestety nie podszedł mi on, ale na pewno ma swoich zwolenników (chociażby panią Darię :P).
Później na skórki został nałożony Cuticle Balsam - preparat nawilżający, ale bezolejowy, dzięki czemu po wmasowaniu można przejść od razu do malowania paznokci. Jednak wcześniej jeszcze użyłyśmy Nail Balsam, który ma za zadanie nawilżyć płytkę paznokciową. Tu również od razu po użyciu można malować paznokcie.
Jako baza została zastosowana odżywka Nail Repair. Ma ona również przedłużać trwałość manicure'u.
Następnie przeszłyśmy do półki z lakierami i teraz problem, jaki kolor wybrać?
W końcu zdecydowałam się na numer 180 - ciemny granat, czasem nawet wydaje się czarny. Zawiera w sobie jaśniejszy niebieski shimmer, która uwidacznia się w mocnym sztucznym świetle, tworząc fajną poświatę.
Dwie warstwy lakieru potrzebne są do pełnego krycia.
Na koniec jeszcze warstwa top coatu oraz Quick Dry, który jednak nie jest aż tak bardzo "quick", trzeba przez jakiś czas uważać na odgnioty.
Zaraz po wyjściu, zdjęcie mogliście zobaczyć na moim instagramie:
Ja oczywiście zaraz musiałam sobie zniszczyć mani, taki pech. Zrobiła mi się dziura i wgniecenie w jednym kciuku, a za chwilę w drugim. Nie mam pojęcia jak to się stało. Dlatego też żeby je jakoś zakamuflować w domu nałożyłam na kciuki i na serdeczne brokat Golden Rose Carnival 01.
A jeśli chodzi o produkt, który sobie wybrałam, zdecydowałam na Cuticle Balsam, ponieważ problemów z paznokciami nie mam (nie mogłabym więc dobrze przetestować odżywki), a nawilżenie skórek zawsze się przyda. Także niedługo zabieram się do testów i potem przedstawię Wam recenzję.
Na koniec chciałabym podziękować panu Łukaszowi za zaproszenie i pani Darii za wykonanie zabiegu. Dziękuję także Subiektywnej.
Kamuflaż piękny zrobiłaś :D , ehhhh.... może się skuszę i pobiegnę na ten zabieg :D Ps. płytkę masz ładniutką!!!
OdpowiedzUsuńkolor lakieru śliczny, jakoś ostatnio mam fazę na te kosmetyki. Z tej firmy najabrdziej odżywkę bym chciała wypróbować, ale to dlatego że ostatnio jestem maniaczką odżywek : )
OdpowiedzUsuńFirma mi obca, a to zdjęcie paznokci na tle liścia świetne
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o niej słyszę
OdpowiedzUsuń________________________
fashionblogger,styling&makeup
www.justynapolska.blogspot.com
Fajny ten ostateczny efekt, na ostatniej fotce. :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor sobie wybrałaś, szkoda, że Ci się odgniótł lakier, ale fajnie sobie poradziłaś z tym problemem ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie granaty. Ciekawe jak się sprawdzą te produkty pielęgnacyjne.
OdpowiedzUsuńłoooo moje kolorki, fenoemnalny odcień!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolorki jesienią:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zabieg :) i świetny kolor lakieru :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się... dlatego, że duży nacisk kładą na pielęgnację. To ogromny plus (jak się robi jedno, to można to dopracować na perfekt). Ciekawe czy będą dostępni w jakichś sklepach czy tylko przez internet.
OdpowiedzUsuńKolor lakieru przepiękny!
piekny kolor! i ladne paznokietki!
OdpowiedzUsuńhttp://villemo20.blogspot.com/
Piękny granat, ciekawe dlaczego nie chciał zaschnąć? Nie zmienia to jednak faktu, że sam kolor bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBabciność mnie z deczka odpycha, zapach szminki babci to dla mnie zjełczały zapach taniej szminki. Nie pamiętam szminek moich babć, ale takie mam skojarzenia ;) Sam lakier jest bardzo ładny, szkoda, że się wgniata. Nawilżenie dłoni by mi się przydało ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o tej marce, ale nie miałam okazji jeszcze używać niczego z jej produktów :)
OdpowiedzUsuńteż ie znałam firmy :)
OdpowiedzUsuńja o tej firmie pierwszy raz słyszę, fajne paznokcie
OdpowiedzUsuńWOW! :) Piękny kolor :D Ale o firmie nigdy wcześniej nie słyszałam ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor!
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tej marce,a jaki piękny kolor na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcień wybrałaś i bardzo dobrze sobie poradziłaś z ukryciem wgnieceń :) Trind ma bardzo ciekawe buteleczki!
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki mają :)
OdpowiedzUsuńMogę godzinami patrzeć na te pazurki *.*
OdpowiedzUsuńprzepiękny jest ten kolorek ;)
OdpowiedzUsuńo firmie nigdy nie słyszałam, ale the buteleczki są piękne:)
OdpowiedzUsuńŁadny ten lakier :) z dodatkiem brokatu GR wygląda fantastycznie ! :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się natknęłam na te firmę :-) a granat fajny,lubię takie ciemne odcienie :-)
OdpowiedzUsuńJeśli poprawiają kondycję paznokci to myślę ,że warto spróbować. Kolor jest przepiękny, przypomina mi Midnight cami.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor wybrałaś i o dziwo z brokatem podoba mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńcudowny ten granacik <3
OdpowiedzUsuń