W ostatnim miesiącu nie pokazywałam Wam zużyć, ponieważ było tego mało. W marcu trochę się dozbierało, dlatego dziś zapraszam Was na dwumiesięczne zużycia.
1. Golden Rose, preparat witaminowy Vitamin Booster
Odżywkę stosowałam jako bazę pod kolorowe lakiery, dobrze zabezpieczała przed odbarwieniem płytki, a poza tym ją odżywiała, paznokcie miałam w bardzo dobrym stanie.
Pełna recenzja --> TUTAJ
2. Softino, Cotton Pads
Płatki kosmetyczne z Lidla, moje ulubione. Są dość cienkie, ale dobrze zszyte na końcach, nie rozwarstwiają się, nie zostawiają pyłków. W opakowaniu znajduje się 120 sztuk, z tego co pamiętam to kosztują ok. 3 - 4 zł. Zawsze jak jestem w Lidlu to je kupuję.
3. Perfecta SPA, cukrowy peeling do ciała wygładzający
Wersja marcepanowa, miała fajny, słodkawy zapach, ale niezbyt migdałowy. Ścieranie na średnim poziomie, owszem wygładza skórę, ale ja lubię mocne zdzieraki.
Raczej do niego nie wrócę.
4. Lirene, multifunkcyjny krem BB
Polubiłam się z tym BeBikiem, krycie lekkie, ładnie wyrównuje koloryt, twarz się po nim nie świeci.
Pełna recenzja --> TUTAJ
5. Bath&Body Works, Carried Away, żel pod prysznic
Jak to zwykle w przypadku BBW bywa, najlepszy jest zapach. Ten jest taki odświeżający, ale jednocześnie słodkawy. A poza tym żel jak żel, dobrze się pieni.
Pełna recenzja --> TUTAJ
6. Lirene, Like your skin, serum ujędrniające
Przyjemny, cytrusowy zapach, szybkie wchłanianie, dobre działanie - nawilżenie, wygładzenie, lekkie ujędrnienie. Mam wrażanie, że to jest to samo co z serii MaXSlim.
7. Receptury Babuszki Agafii, domowa odżywka na każdy dzień
Odżywka dla każdego rodzaju włosów. Według mnie nic specjalnego nie robi, ot taka zwyczajna odżywka. Włosy po użyciu są miękkie i błyszczące, ale moim włosom niewiele potrzeba.
Bardzo podobna do opisywanej przeze mnie TUTAJ gęstej odżywki.
Najlepszy z tego wszystkiego był zapach, taki czekoladowo-kakaowy z nutą orzecha. A działanie przeciętnie, lekkie nawilżenie i wygładzenie dłoni. Na zimę za słaby.
Pełna recenzja --> TUTAJ
Żele Lirene należą do moich ulubionych i często do nich wracam. Dobrze myją, zmywają makijaż z twarzy, nie wysuszają.
Pełna recenzja --> TUTAJ
Kolejny ulubieniec z Lirene (znowu? tak, Lirene wygrało zużycia ;p). Świetnie zmywa makijaż, żadne tusze, kredki, eyelinery mu nie straszne. Nie szczypie w oczy.
Pełna recenzja --> TUTAJ
Na koniec coś z kolorówki, czyli tani i dobry tusz do rzęs. Ma fajną, silikonową szczoteczkę, która dobrze rozczesuje rzęsy. Tusz ładnie wydłuża, lekko pogrubia i unosi rzęsy.
Pełna recenzja --> TUTAJ
I na tym koniec. Jak na zużycia z dwóch miesięcy to i tak słabo mi poszło, wiem, że niektóre z Was tyle zużywają w jeden miesiąc. :)