Na pewno widzieliście Paese Boxy, tym razem do kupienia jest wersja świąteczna za 39 zł (wysyłka wliczona w cenę), w skład której wchodzi 5 pełnowymiarowych kosmetyków i 6 próbek/miniwersji. Zamówienie szybko realizują, po ok. tygodniu miałam box u siebie.
A co mi się trafiło w środku?
Mineralny Podkład Matujący nr 3 beż (normalna cena 32,90 zł),
Matt it up! Lekki podkład matujący z kwasem hialuronowym nr 20 (nie widzę tej wersji w ich sklepie, ale podobny podkład jest za 39,90 zł),
Manifesto szminka w płynie nr 909 (22,90 zł)
Róż do policzków BerryBerry nr 6 (też tej wersji nie ma, inna 19,90 zł),
Cień do powiek BerryBerry nr 7 (również takich nie ma, inne mono po 15,90 zł);
Próbki:
Lakiery do paznokci Mini Me 129, 83 i 146,
Płyn micelarny do demakijażu miniwersja 50 ml,
Puder ryżowy,
Puder bambusowy z jedwabiem.
Cieszę się, że podkłady trafiły mi się jasne, ale nie najjaśniejsze, dlatego wydaje mi się, że kolory będą dla mnie odpowiednie.
Z lakierów zadowolona jestem z czerwieni, za nudziakami nie przepadam, chociaż ten beż z drobinkami może być fajny.
 |
129, 83 i 146 |
Szminka w płynie akurat nie przypasowała mi kolorystycznie, to jasny róż (cukierkowy wręcz) z nutkami fioletu, jakoś dziwnie się w niej czuję, może wiosną czy latem by było trochę inaczej. Pokażę Wam później naustnie, żebyście sami ocenili. Na pewno będzie pasowała blondynkom, dlatego też pewnie oddam ją mamie.
Róż do policzków też nie do końca "mój" kolor, ciemny i mocno napigmentowany, matowy, może na policzku będzie się dało go ładnie rozetrzeć, zobaczymy. Ciekawe, czy uda mi się nim pomalować bez zrobienia sobie "kuku".
Natomiast cień do powiek jest ładny, trafiło mi się złoto (nieco żółtawe), perłowe z drobinkami. Może coś pokombinuję z nim na Sylwestra.
 |
od lewej: róż BerryBerry nr 6, cień BerryBerry nr 7 |
Podsumowując, jak dla mnie to pudełko jest średnie i nie jestem z niego za bardzo zadowolona. Oby podkłady się sprawdziły, bo inaczej będę żałować zakupu. Z tego co widziałam, to Wasze pudełka były lepsze, bardziej w moim guście.