Dziś opiszę Wam piękny błękit z Golden Rose, który kupiłam po tym jak zobaczyłam go u Natalii. U mnie już wcześniej mogliście go częściowo widzieć w TYM zdobieniu.
Wybaczcie mi te zdjęcia jeszcze w świątecznym klimacie, ale zupełnie zapomniałam o tej recenzji... chociaż to jeszcze nic, bo na dodanie czeka inna od... wakacji! :)
Pędzelek typowy dla lakierów z tej serii, szeroki, płaski, zakończony na półokrągło. Taka "łopata".
Konsystencja lakieru jest w sam raz, nie za rzadka i nie za gęsta, lakier dobrze się rozprowadza.
Już jedna grubsza warstwa dobrze kryje i jeśli dobrze ją rozprowadzicie, to tyle powinno wystarczyć. Mi się jednak na kilku paznokciach cieniej nałożyło, dlatego dołożyłam drugą warstwę. A no to jeszcze warstwa top coatu Poshe.
A kolor jest prześliczny, ja takie uwielbiam! Niebieski, błękitny, niby pastelowy, ale jednak "żywy". Jak dla mnie idealny zarówno na lato, jak i na zimę, na pewno się nada do zimowych zdobień.
Już jedna grubsza warstwa dobrze kryje i jeśli dobrze ją rozprowadzicie, to tyle powinno wystarczyć. Mi się jednak na kilku paznokciach cieniej nałożyło, dlatego dołożyłam drugą warstwę. A no to jeszcze warstwa top coatu Poshe.
A kolor jest prześliczny, ja takie uwielbiam! Niebieski, błękitny, niby pastelowy, ale jednak "żywy". Jak dla mnie idealny zarówno na lato, jak i na zimę, na pewno się nada do zimowych zdobień.
i mój ulubiony kubas! |
A Wy co o nim sądzicie? Lubicie takie kolory?