piątek, 27 lutego 2015

Golden Rose Color Expert 43

Dziś opiszę Wam piękny błękit z Golden Rose, który kupiłam po tym jak zobaczyłam go u Natalii. U mnie już wcześniej mogliście go częściowo widzieć w TYM zdobieniu.



Wybaczcie mi te zdjęcia jeszcze w świątecznym klimacie, ale zupełnie zapomniałam o tej recenzji... chociaż to jeszcze nic, bo na dodanie czeka inna od... wakacji! :)

Pędzelek typowy dla lakierów z tej serii, szeroki, płaski, zakończony na półokrągło. Taka "łopata".


Konsystencja lakieru jest w sam raz, nie za rzadka i nie za gęsta, lakier dobrze się rozprowadza.
Już jedna grubsza warstwa dobrze kryje i jeśli dobrze ją rozprowadzicie, to tyle powinno wystarczyć. Mi się jednak na kilku paznokciach cieniej nałożyło, dlatego dołożyłam drugą warstwę. A no to jeszcze warstwa top coatu Poshe.

A kolor jest prześliczny, ja takie uwielbiam! Niebieski, błękitny, niby pastelowy, ale jednak "żywy". Jak dla mnie idealny zarówno na lato, jak i na zimę, na pewno się nada do zimowych zdobień.




i mój ulubiony kubas!

A Wy co o nim sądzicie? Lubicie takie kolory?

środa, 25 lutego 2015

Bania Agafii, pomarańczowe gęste masło do ciała

Dziś opiszę Wam pomarańczowe masło do ciała Babuszki Agafii, które kupiłam sobie podczas pobytu w Gruzji. Kosztowało mnie w przeliczeniu jakieś 12 zł, więc żal by było nie wziąć. :P




Masło znajduje się w plastikowym, odkręcanym opakowaniu.
Po odkręceniu mamy jeszcze plastikowe zabezpieczenie, które chroni zakrętkę przez zabrudzeniem.

Masło jest koloru jasno pomarańczowego. Konsystencja faktycznie gęsta, ale dobrze się rozsmarowuje na skórze.


Wchłania się dość szybko, oczywiście nie ekspresowo jak niektóre balsamy, więc chwilkę można poświęcić na masaż. Po posmarowaniu zastaje na skórze delikatna warstewka, jednak nie tłusta. Dzięki niej czuję, że moje łydki są nawilżone, bo masła głównie używałam na nie. Można smarować po depilacji, masło dobrze łagodzi. Skóra po użyciu jest gładka, ostatnio jakoś miałam przesuszone łydki i po tym maśle wszystko wróciło do normy, przesuszenia zniknęły.
Przy takim używaniu masło jest bardzo wydajne.

Jeśli chodzi o zapach, to nie jest taki jak się spodziewałam. Jest delikatny, bardziej ziołowy (może to zasługa widniejącego w składzie wosku z kwiatów albo rokitnika), ja tu cytrusów w ogóle nie wyczuwałam.

Skład dla zainteresowanych:




Podsumowując, masło sprawdza się bardzo dobrze. Nawilża, niweluje przesuszenia, a przy tym nie jest tłuste. W polskich sklepach internetowych jest po ok. 16 zł (za 300 ml), moim zdaniem warto wypróbować!

poniedziałek, 23 lutego 2015

Colour Alike 536

Dziś pokażę Wam kolejny lakier Colour Alike z kolekcji Ja Chromolę!. Wcześniej pokazywałam 535H (TUTAJ), a dzisiaj typowy duochrom, już bez holograficznego pyłku - 536.



Pędzelek klasyczny, cienki, równo ścięty.


Konsystencja w sam raz, ani za rzadka ani za gęsta. Jedna warstwa już dobrze kryje, jednak do pełnego krycia potrzebne są dwie. Jeśli nałożymy za grubo to mogą zrobić się takie smugi, wtedy należy je rozprowadzić prawie suchym pędzelkiem.

Wysychanie z wierzchu szybkie, utwardzenie nastąpiło po ok. 20 minutach.

Na początek, podobnie jak przy poprzednim duochromie, możecie zobaczyć zdjęcia robione pod mocną żarówką dającą efekt światła dziennego. Pod nią najlepiej było widać ten duochromowy efekt. Kolory przechodziły od fioletowo-różowego do złoto-brązowego, czy czasem wręcz zgniło zielonego. I jakieś tam drobinki w nim też były widoczne.


Kolejne zdjęcia były robione w świetle dziennym, i tutaj w przeciwieństwie do 535H, duochromowy efekt widać nawet bez mocnego światła!









I jak Wam się podoba ten duochrom? Według mnie baza jest prawie taka sama jak w 535H, tylko tutaj nie mamy holo. Fajnie patrzeć na paznokcie pod różnym kątem i obserwować różne kolory, ale jednak nadal duochromy nie przekonują mnie w 100%. Może w innym kolorze bardziej by mi się podobał?

czwartek, 19 lutego 2015

MUA Undressed - makijaż

Dziś pokażę Wam, jaki makijaż udało mi się zmalować paletką MUA Undressed. Wykorzystałam tylko kilka cieni, a całość dość szybko się robi.



zdjęcie w okularach musiało się pojawić :)

Do zrobienia makijażu użyłam:
Podkład matujący Under Twenty;
Baza pod cienie Essence I <3 stage;
MUA Undressed - cień pierwszy z lewej z drugiego rzędu na ruchomą powiekę i dolną od wewnątrz do połowy, drugi cień zewnętrzny kącik i załamanie oraz dolna powieka druga połowa, trzeci cień z górnego rzędu do rozcierania w załamaniu, szósty cień z górnego rzędu do rozświetlenia wewnętrznego kącika oraz szósty cień z dolnego rzędu do zrobienia kreski na górnej powiece;
Inglot Duraline - do zrobienia kreski;
Linia wodna kredka Essence Ready for boarding;
Tusz do rzęs Lovely Pump up;
Cienie do brwi Catrice Eyebrow set;
Szminka do ust Avon 'Doskonałość absolutna" Creamy melon.


Jak Wam się podoba ten makijaż? Bo mnie jakoś nie do końca, może to nie moje kolory? I pusto bez czarnej kreski. :P

wtorek, 17 lutego 2015

Zapachowo #2, Yankee Candle, Aloe Water

Dziś nadszedł czas na kolejny wpis z serii zapachowej (poprzedni TUTAJ). Opiszę Wam stosunkowo nowy wosk z Yankee Candle, z kolekcji Q1 na ten rok - Aloe water. Kupiłam go w ciemno po recenzjach na Waszych blogach, zaciekawiło mnie to czy faktycznie pachnie arbuzem.


Tarta jest koloru jasno-zielono-niebieskiego, taka trochę miętowa, widziałabym ten kolor na swoich paznokciach. :)

Zapach na sucho naprawdę jest arbuzowy! Ale nie jak prawdziwy arbuz, tylko kiedyś były takie gumy do żucia w kształcie arbuza - o TAKIE, kojarzycie? I nawet na sucho zapach jest mocny, zanim go odpaliłam to trochę leżał na stoliku w moim pokoju i czuć było ten zapach.


Po odpaleniu w sumie nadal to samo, nie mamy tutaj żadnych ukrytych nut, ciągle jest to arbuzowa guma (i wspomnienia dzieciństwa z tym związane!). Zapach świeży, nawet kwaskowy, szczególnie jeśli powąchamy blisko kominka. Odpaliłam ok. 1/5 wosku a zapach szybko rozprzestrzenił się na mój pokój i "wyszedł" na inne pomieszczenia.

Podsumowując, mnie ten zapach się spodobał. Jeśli lubicie świeże nuty to warto się skusić, a jeśli pamiętacie te gumy w kształcie arbuza i lubiliście je żuć to ten wosk jest stworzony dla Was i musicie go kupić!

sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowe paznokcie

W tym roku na walentynki postanowiłam zrobić stemplowe zdobienie zamiast malować coś ręcznie (zdobienie z poprzedniego roku - KLIK i z jeszcze wcześniejszego - KLIK). Pod stemple lubię robić gradient, jednak tym razem postawiłam na saran wrap jako, że dawno nie robiłam paznokci tą metodą. Więc w użycie poszła folia. :)


Na początku pomalowałam paznokcie jasnym różem Golden Rose Rich Color 46, potem wzięłam kawałek folii strech i ciemniejszym różem Golden Rose Paris 203 delikatnie pociapałam paznokcie (szkoda, że nie zrobiłam wtedy zdjęcia, bo fajnie to wyglądało, a stemple właściwie przykryły wszystko i baza wygląda jak jednolity kolor, ale trudno). Wyrównałam warstwą Sally Hansen Ista-Dri, a potem czarnym Golden Rose Rich Color 35 dodałam stemple z płytki BP-11. Na koniec znowu warstwa SH Insta-Dri.







Jak Wam się podoba moje walentynkowe zdobienie?

środa, 11 lutego 2015

Naklejki wodne maki || Morning glory water decals from kkcenterhk

Dziś pokażę Wam kolejne naklejki wodne, które dostałam od KKCenterHK. Wybrałam sobie motyw kwiatów, a dokładniej maków na łące.

Today I'll show you another water decals which I received from KKCenterHK. This time I chose Beetle Morning Glory Flower water decals.


Naklejki znajdują się na jednym dużym kartoniku, ilość jest odpowiednia akurat na 10 paznokci. Można je dowolnie dociąć i dopasować do swoich paznokci. Są dość duże, więc osoby z długą płytką nie powinny mieć problemów. Pamiętajcie tylko żeby najpierw pomalować paznokcie kolorową bazą, bo naklejki są przezroczyste, nie mają tła.
Nakładają się dobrze, równo przylegają do paznokcia.
Jeśli nie wiecie, jak używać takich naklejek, to TUTAJ pokazywałam krok po kroku to zrobić.

One sheet of stickers is right enough for 10 nails, you can cut them in any shape you want. The design is quite big so if you have long nails it shouldn't make any problem. Just remember to paint your nails first, because the stickers are transparent, they don't have colored background.
The decals applies well, they adhere evenly to nails.
If you don't know how to use this kind of decals, HERE I showed step by step how to do it.





takie tam "artystyczne" z tęczą ;)




I jak Wam się podoba taki manicure?  Lubicie naklejki wodne?

How do you like this manicure? Do you like water decals?

poniedziałek, 9 lutego 2015

Zakupy styczniowe

Tradycyjnie ostatnio pokazywałam Wam styczniowe zużycia, a teraz nadszedł czas na pokazanie styczniowych nowości. Ciekawi co mi przybyło?

Na początek zamówienie na colorowo.pl, co prawda zamawiałam 24 grudnia, kiedy to była 40%-owa zniżka, ale paczuszkę otrzymałam dopiero w styczniu, więc pokazuję teraz:


Colour Alike 540 (7,49 zł), 545 (8,39 zł) i 546 (8,39 zł).

Zakupy z osiedlowej apteki:


Gumowe bezogniowe bańki chińskie akupresurowe (24,31 zł) - kupiłam je, żeby sobie masować uda i pośladki, liczę, że po jakimś czasie dzięki temu zniknie mi cellulit. Na razie masowałam się tylko raz więc trudno mi coś powiedzieć. Tylko tyle, że przy mocnym zaciśnięciu może boleć. ;p

Zakupy z Rossmanna:


Babydream, oliwka dla niemowląt (6,49 zł) - do masażu bańkami; szampon dla niemowląt (4,99 zł) - używam głównie do mycia pędzli, ale do włosów też się sprawdza.

Zakupy z Natury:


Essence, kredka do oczu bright your eyes (8,99 zł) - po wielu tygodniach poszukiwań udało mi się w końcu ją dorwać, akurat byłą ostatnia na półce. Czytałam, że jest dobra na linię wodną i faktycznie się sprawdza.

Zamówienie ze sklepu Pachnąca Wanna, akurat mieli promocje na świece WoodWick:


Skusiłam się na wersję Trilogy Citrus Burst, w końcu lubię cytrusowe zapachy, a cena wyniosła tylko 64 zł. No i ten drewniany knot, wydający dźwięki prawie jak drewno w kominku mnie strasznie ciekawił (zainteresowanych zapraszam na instagram, gdzie wrzuciłam filmik z tym dźwiękiem - KLIK). Poza tym dobrałam wosk Tropical Oasis za 7,90 zł, dzięki temu miałam darmową wysyłkę.

Na goodies.pl kupiłam sobie woski:


Yankee Cadle Aloe water, Red raspberry, Pink grapefruit oraz Sweet strawberry - każdy po 7 zł, a wysyłka była darmowa.

Pozostając jeszcze w temacie zapachowym, to dzięki facebookowej grupie o sprzedaży świec (KLIK) udało mi się dorwać 2 samplery YC niedostępne w Polsce:


Blueberry scone oraz Kiwi berries - po 10 zł.

Dystrybutor-sklep miał bardzo fajne produkty na wyprzedaży, m.in. lakiery Orly po 5 zł, ale akurat z nich nic sobie nie wybrałam, za to kupiłam odżywkę MagicLash:


MagicLash za jedyne 25 zł! To dopiero okazja! Ciekawe czy zdziała cuda z moimi rzęsami tak jak Revitalash. Już zaczęłam używać. A do tego dostałam gratisowo próbeczki.


Na koniec jeszcze pokażę Wam ubraniowe zakupy z ebaya, wcześniej te zdjęcia mogliście zobaczyć na moim instagramie:

http://instagram.com/p/ye0uDYl1sK/?modal=true

Koszula w ptaki za ok. 30 zł, kupiłam u TEGO użytkownika.

http://instagram.com/p/ye2qxLl1vF/?modal=true

Koszula gradientowa również za niecałe 30 zł u TEGO sprzedającego.
Najlepsze jest to, że obie dotarły do mnie w tydzień! Z Chin oczywiście, to nawet lepiej niż czasem Poczta Polska.

I to tyle jeśli chodzi o moje styczniowe nowości. Jak widzicie sporo nowych zapachów, będzie co testować.

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...