poniedziałek, 12 maja 2014

Avon, tusz do rzęs Irresistibly Sexy

Dziś opiszę Wam tusz do rzęs z Avonu, tym razem Irresistibly Sexy. Kiedyś wspominałam o Mega Effects, który polubiłam oraz o Super Drama, który był raczej słaby. Ciekawi jak ten się spisał?


Tusz znajduje się w różowym opakowaniu, które na pewno się rzuca w oczy i łatwo je znaleźć w kosmetyczce. Ja lubię takie kolorowe opakowania, choć pewnie niektórzy uznają to za "tandetę".


Kolor tuszu to blackest black i wydaje mi się, że tylko taki jest dostępny.


Szczoteczka jest klasyczna, z włosia, jednak kształt ma ciekawy, jest jakby przekręcona na środku. Na początku się obawiałam, że pewnie będzie sklejać rzęsy, ale nic takiego nie nastąpiło.

Od producenta:
"Tusz do rzęs Irresistibly Sexy unosi rzęsy i sprawia, że wyglądają na 20 razy grubsze! Ma kremową, pełną konsystencję, która wręcz rozpieszcza Twoje rzęsy. Wyjątkowa formuła sprawia, że tusz nie rozmazuje się i nie tworzy grudek."

Konsystencja tuszu faktycznie jest kremowa, od razu po otwarciu można było go używać, nie musiał "leżakować".
Jednak nie mogę się zgodzić z tym, że rzęsy są ileśtam razy grubsze. U mnie pogrubienie jest lekkie, natomiast maskara ładnie wydłuża i unosi rzęsy. Nie tworzy grudek, nie osypuje się. Pozytywnie się zdziwiłam, że tuszem z Avonu mogę uzyskać ładny efekt, bo jednak zbiera on raczej słabe opinie.
Niestety nie cieszyłam się nim długo, bo jakoś po niecałym miesiącu używania zaczął podsychać, więc aby uzyskać ładny efekt muszę nakładać 2 warstwy. Ale nadal rzęsy są ładnie wydłużone i uniesione oraz nie sklejone.

A teraz czas na zdjęcia z efektami na rzęsach, tutaj na początku użytkowania:




A tu już kiedy tusz trochę podsechł, z dwoma warstwami:


Podsumowując, muszę przyznać, że to przyzwoity tusz. Co prawda miesiąc używania to niedługo (w ogóle coś ostatnio trafiam na tusze, które szybko wysychają :( ), ale podczas jakiejś promocji można się na niego skusić.

39 komentarzy:

  1. Ja osobiscie nie przepadam za tuszami z avonu.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja właśnie lubie tusze od nich :)))
    ale tego nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś używałam tylko Avonowskich tuszy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam jeszcze tuszu z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam juz kilka lat nic a avonu a tusz prezentuje sie przyzwoicie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie przepadam za tuszami od nich :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkiefajnie się prezentuje, ale niezbyt lubię tusze z Avonu. Uwielbiałam Stylistę, ale od kilku lat wycofany :/

    OdpowiedzUsuń
  8. co to za cień na ostatnim zdjęciu na powiece?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię tej firmy. Jednak czasami można trafić na jakąś perełkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. dziwna ta szczoteczka, taka szalona:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładnie wygląda. Mam jeden tusz z Avonu ale póki co nierozpakowany, czeka na swoją kolej;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A to ja mam szczęście do tuszy ostatnio, nie wysychają mi tak szybko. Kiedyś bardzo lubiłam Super Shock z Avonu, ale potem namnożyło się u mnie innych i już nie wróciłam do SSa - zakochałam się w zielonej Wibo :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziwny kształt szczoteczki. Osobiście wolę te silikonowe. Miesiąc użytkowania to mało, troszkę to nieekonomiczne, bo nie zdąży się zużyć całej zawartości. Z Avonu bardzo lubiłam Super Shock. Teraz nawet nie wiem co mają, bo nie mam żadnej znajomej konsultantki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dawno nie miałam żadnego tuszu z Avonu ale ten wygląda bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powinnam go wypróbować, bo właśnie takiego efektu od tuszy głównie oczekuję - wydłużenie i uniesienia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Taki delikatny jest, chociaż nie wiem czy dla mnie nie za delikatny : (

    OdpowiedzUsuń
  17. Miesiąc to faktycznie dosyć słaby wynik :/ Z Avon nie miałam jeszcze ani jednego kosmetyku, jakoś zamawianie z katalogu do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny kształt ma ta szczoteczka, ladne kreski malujesz, chciałabym tak umieć. Moje przypominają górskie pagórki ;p
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie trochę słaby efekt :) Mam wymagające rzęsy ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie ten kształt szczoteczki trochę przeraża, ale trzeba przyznać, że ten efekt na rzęsach wygląda nieźle ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Producent poszalał z opisem :P 20 razy grubsze rzęsy wyglądałyby trochę strasznie i dziwacznie. No chyba, że tylko mnie tak poniosła wyobraźnia, że pojawił się w niej obraz rzęs grubości wykałaczki do szaszłyków :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczoteczka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Podoba mi się efekt na rzęsach, lubię taki naturalny look :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie miesiąc używania to całkiem przyzwoity wynik! :) Ja uwielbiam teatralny efekt, więc dla mnie ciut za słaby :) Z Avon używałam bodajże ShockEFFECT (czy coś w tym rodzaju, skleroza... :)) i był świetny, ale teraz nie mam dostępu do konsultantki :(

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz... już Ci to mowiłam, ale powiem jeszcze raz. Moim zdaniem masz cudowne rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Powiem Ci, ze nie mialam nigdy tuszu z Avonu. Ten wyglada u Ciebie naprawde ladnie, nie widac ani grudek, ani posklejanych rzes, podoba mi sie efekt koncowy :) Masz bardzo ladne rzesy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ładny efekt daje, spodobał mi się

    OdpowiedzUsuń
  28. Opakowanie rzeczywiście "jak od Barbie", ale efekt ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  29. Mi szybko wysechł eyeliner z Avonu ,tusz Mega Effect też mam ,ale stwierdzam że miałam lepsze z innych firm :)

    OdpowiedzUsuń
  30. prezentuje się przyzwoicie :) ale miesiąc to dośc mało :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale masz długie rzęski :)
    Fajny efekt daje ten tusz:)

    OdpowiedzUsuń
  32. ja tam za Avonem nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Cóż to za różowy cień na ostatnim zdjęciu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już wspominałam wyżej, to Kobo Golden Rose :D

      Usuń
  34. nie wygląda źle , może się kiedyś na niego skusze ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Na pewno odwiedzę Twojego bloga, jeśli coś skrobniesz :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...