środa, 9 października 2013

Gosh, Catchy Eyes Mascara, tusz do rzęs "Kocie oczy"

Dziś pokażę Wam tusz do rzęs, o którym wspomniałam co nieco w zużyciach i kilka osób było nim zainteresowanych.


Na początku zacznę od opakowania, które jest w różowym kolorze, czarna zakrętka, czarne napisy ładną czcionką. Całość bardzo mi się podoba.

Szczoteczka jest plastikowa (silikonowa), łukowato wygięta, z jednej strony bardziej płaska a z drugiej wypukła. Ma dość krótkie ząbki.


Tyle ze strony praktyczniej, przejdźmy do efektów, bo przecież na to czekacie.

Wg producenta:
"Maskara Catchy Eyes dla ultra uwodzicielskiego podkręcenia!
Efektem są podkręcone, długie i podkreślone rzęsy!
Precyzyjna szczoteczka ułatwia aplikację tuszu nawet przy małych oczach i krótkich rzęsach. Tusz idealnie modeluje rzęsy przy oczach z opadającym kącikiem zewnętrznym.
Produkt idealnie rozprowadza się na rzęsach dzięki kremowej konsystencji, gwarantuje efekt zalotnego spojrzenia bez rozmazywania i kruszenia.
Oczekujesz magicznego spojrzenia? Wybierz Mascarę Catchy Eyes!
"

A co ja o nim myślę?
Muszę stwierdzić, że wszystkie zapewnienia producenta zostały spełnione!
Faktycznie z tego co pamiętam, tusz od razu po otwarciu nadawał się do użycia, nie był zbyt mokry.


Rzęsy po jednej warstwie są wydłużone, podkręcone, leciutko pogrubione, nie sklejone. Czerń jest bardzo ładna. Tusz nie kruszy się ani nie osypuje.

Ja nakładałam go tak, że malowałam wklęsłą częścią, a potem kilka razy "przejeżdżałam" wypukłą.





I jak Wam się podoba efekt?
Chyba mogę stwierdzić, że to jest najlepszy tusz jaki do tej pory używałam i szczerze go Wam polecam!

33 komentarze:

  1. super efekt! bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajnie się prezentuje, ale przyznaje iż dopiero u Ciebie go poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. efekt ciekawy ;)
    http://kosme-teria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się ten tusz podoba na Twoich rzęsach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no cóż u mnie może nie był to najlepszy z tuszy, ale faktycznie jeden z tych fajniejszych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam tego tuszu, ma bardzo ładne opakowanie podoba mi się.
    Generalnie fajny efekt, muszę sobie go zapamiętać.
    Śliczne oczy, pasuje do nich ten niebieski akcent :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio polecała mi go m.in. Sylwia z lacquer maniacs. Zapisałam sobie ją na liście, kupię po wykończeniu obecnych maskar :)

    OdpowiedzUsuń
  8. szczoteczka nawet fajna, krótkie włosie lubię

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzęski ładnie się prezentują, super że ma od razu dobrą konsystencję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze kosmetyków z Gosh, tusz daje fajne efekty, ale ja nie lubię wygiętych szczoteczek, nie umiem się nimi posługiwać :P

    OdpowiedzUsuń
  12. nie miałam tego tuszu.. ale widzę, że robi to czego większość nie potrafi.. pięknie rozdziela, nie ma ggrudek.. rzęsy wyglądają super:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba ten efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetnie prezentuje się na Twoich rzęsach! :)
    Sama kupiłam wersję Growth i mile mnie zaskakuje od samego początku jednak totalne niespodzianka spotkała mnie ze strony Rimmela Lash Accelerator Endless. Szok!
    A co do Catchy Eyes, to szczoteczka przypomina mi Clump Defy MF którego bardzo lubię. Nie jest bez wad, ale nie narzekam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ostatnio czytałam gdzieś recenzję tego MF i widziałam, że szczoteczka podobna, dlatego mam na niego ochotę :)
      A o Rimmelu też czytałam wiele dobrego i pewnie też się na niego w końcu skuszę :)

      Usuń
    2. W Clump Defy nie podoba mi się tylko to, że o ile zwykłej wersji wybaczam rozmazywanie to, w przypadku wodoodpornej nie powinno być takiego problemu. A jednak... Podczas mżawki czy łzawienia tusz potrafi się delikatnie odbijać na skórze :( Nie jes to może jakiś wielki zarzut, lecz jak kupujesz tusz wodoodporny założenie jest jasne.

      Z Rimmelem uprzedzam jedynie, że musi swoje odleżeć. Nie lubię tego, bo jak kupuję tusz to ma być od razu do użytku i miałam go posłać do kosza :P Kiedy go dostałam świeżość sprawiała, że w ogóle nie było widać moich rzęs. Okropnie się to przedstawiało. Kilka razy zrobiłam podejście i dałam sobie spokój. Wróciłam chyba po miesiącu jak nie później. Eureka :D

      I jeszcze jedno Clump Defy w moim odczuciu ma przyjemniejszą szczoteczkę, bo ta z Gosh Growth jest bardzo sztywna, nie do końca mi się to podoba. Bo już Lash Accelerator Endless ma bardzo miękką i przyjazną szczoteczkę.

      Usuń
  15. wygląda całkiem fajnie ;)
    zapraszam fondestdream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam już swój ukochany tusz :)
    http://veneaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny efekt :) śliczne masz rzęsy !! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiśćie ładne rozdzielenie i wydłużenie :) generalnie efekt jest :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny efekt, jednak ciężko będzie mi się przekonać do innego tuszu niż do uwielbianego przeze mnie Maybelline Collossal volum express :)

    Pozdrawiam, Shamelessly

    OdpowiedzUsuń
  20. daje bardzo ładny efekt na oczach - no i ta czerń! czytałam o nim sporo dobrego, ale ta szczoteczka jakoś mnie nie kusi... wolę takie tradycyjne, kudłate :) może kiedyś spróbuję, chociaż specjalnie go szukać nie będę.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie takie tusze lubię, tzn. dające dokładnie taki efekt! Podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  22. dziękuję za miłe słowa:)

    co do puzelków to akurat te czarno-białe robiłam za pomocą tasmy, ale te kolorowe bez:)

    a makijaż oka przepiękny! jak ja bym chciała tak umieć:)

    OdpowiedzUsuń
  23. aż chyba spróbuję, bo widok tych rzęs jest świetny !
    moze obserwujemy? co Ty na to ?:)
    http://camode.blogspot.com/ zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  24. Efekt bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  25. jak nie za pierwszym razem to na następnym już na pewno:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Na pewno odwiedzę Twojego bloga, jeśli coś skrobniesz :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...