sobota, 30 listopada 2013

Glitter Ebalay #010 + stamping

Dziś pokażę Wam kolejne produkty, które otrzymałam w ramach współpracy od KKCenterHK. Wybrałam sobie różowy glitter Ebalay oraz płytkę do stempli. Otrzymałam również do tego stempel i zdrapkę.

Today I show you another products, which I received from KKCenterHK. I picked peach pink glitter Ebalay and stamping plate. I also got stamp and scraper.

 Glitter ten składa się z bezbarwnej, dość gęstej bazy z mnóstwem białych i różowych heksów, białych kreseczek, białych miniheksów oraz jeszcze mniejszych fioletowych heksów, które czasem opalizują na niebiesko (na paznokciu tego nie widziałam, ale na pędzelku udało mi się to uchwycić na zdjęciu).

That glitter in a clear, rather dense base has plenty of white and pink hexes, white bars, white smaller hexes and tiny, violet hexes, which sometimes opalesce on blue (I haven't seen this on nails, but you can see it on the brush on my photo below).


Płytka jest oklejona niebieską folią, dlatego przed użyciem należy pamiętać o jej ściągnięciu.

The stamp plate has a blue foil on it, so remember to take it off before first use.



Wybrałam tę płytkę, ponieważ bardzo lubię czaszki. Zwierzęce motywy również, więc wydała mi się idealna dla mnie.

I chose this plate because I like skulls. Animal patterns also, so the plate looked perfect for me.


Jako lakier bazowy posłużył mi pokazywany w poprzednim poście Orly Passion Fruit. Na kciuku i na serdecznym odbiłam czaszki lakierem Golden Rose Rich Color 35, a na pozostałe paznokcie nałożyłam glitter.

As a base color I used Orly Passion Fruit, which I showed in my previous post. On a thumb nails and ring nails I stamped skulls - I used Golden Rose Rich Color 35 for that - and on the other nails I put glitter.


Glitter dobrze się nakłada, na pędzelek nabiera się spora ilość brokatu, jedna warstwa jest według mnie wystarczająca i tyle widzicie na moich paznokciach. Jeśli uznacie, że w jakimś miejscu są braki, to bez problemu można w jedno miejsce jeszcze dołożyć. Glitter nie odstaje, ale i tak na wierzch nałożyłam top coat Sally Hansen Insta-Dri - całość była wtedy zupełnie gładka.

Glitter applies well, one coat is enough in my opinion and this is how much you can see on my nails. Glitter doesn't stand out, but anyway I put a top coat Sally Hansen Insta-Dri on it.


Glitter trochę śmierdzi, ale nie było to zbyt uciążliwe. Zmywanie za to trochę kłopotów może sprawić, dlatego lepiej posłużyć się metodą foliową.

Glitter stinks a little bit, but it wasn't too bothersome. But removing the glitter from nails can be troublesome, so it's better to use foil method.


Wzorek jak widać bardzo dobrze się odbił, a że trochę krzywo... no cóż, dopiero stemplowałam drugi raz w życiu.

Skulls as you can see stamped well, maybe a little crooked... well, that was the second time in my life that I used stamps.


Pamiętajcie o zniżce 10% do kkcenterhk, kod kuponu: kasiatheweak.

Remember about 10% off to kkcenterhk, coupon code: kasiatheweak.

Jak Wam się podoba ten glitter?

How do you like this glitter? 

środa, 27 listopada 2013

Orly, Passion Fruit

Dziś pokażę Wam kolejny lakier Orly, tym razem o nazwie Passion Fruit. Pochodzi o z walentynkowej kolekcji 2012.



Buteleczka typowa dla lakierów Orly, z gumową zakrętką, bardzo wygodnie się ją trzyma.
Pędzelek klasyczny, cienki, równo ścięty, taki jak najbardziej lubię.


Konsystencja raczej w stronę tej rzadszej, ale nie sprawia problemów przy malowaniu, lakier nie smuży.

Kolor lakieru to taki różo-koral, czasem bardziej czerwony, czasem też nieco pomarańczowy. Na pewno widać go z daleka. :)

Na zdjęciach mam dwie warstwy lakieru, ale jeszcze pod światło było widać końcówki, więc może i trzecia warstwa by nie zaszkodziła. Następnym razem nałożę go na białą bazę, ciekawe, czy wyciągnie ona z niego jeszcze bardziej tę neonowatość.

Wykończenie po wyschnięciu ma chyba satynowe, mnie się kojarzy z gumą. Pierwsze dwa zdjęcia to pokazują, na kolejnych już mam top Sally Hansen Insta-Dri.






I jak Wam się podoba? Bo mnie bardzo! Taki optymistyczny kolor. Jednak po dwóch dniach dodałam do niego zdobienie, ale o tym w następnym poście.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Golden Rose, preparat witaminowy Vitamin Booster

Dziś opiszę Wam odżywkę do paznokci z Golden Rose. Nie mam jakichś problemów z paznokciami, jednak miałam taki okres, że paznokieć mi pękł z boku, a potem w krótkim czasie z drugim było to samo. Postanowiłam kupić jakąś odżywkę, a ta zaciekawiła mnie tym, że zawiera witaminy A, C, E, B5 oraz wyciąg z kiwi.


Jest to odżywka dwufazowa, dlatego przed użyciem należy ją wstrząsnąć, aby wymieszać warstwy.

Pędzelek klasyczny, cienki, płasko ścięty. Konsystencja raczej z tych rzadszych, łatwo się nakłada i rozlewa po paznokciu bez zalewania skórek.

Po pewnym czasie nakrętka odkleja się od pędzelka, przez co przy odkręcaniu w ręku zostaje nam sam plastik, a pędzelek nadal siedzi w buteleczce. Dlatego trzeba bardzo mocno dociskać, żeby dobrze odkręcić (wspomagałam się gumką, ale niewiele pomogło).


Po pomalowaniu paznokci odżywką uzyskujemy ładny połysk, jak po bezbarwnym lakierze. Odżywka bardzo szybko wysycha, ja ją stosowałam jako bazę pod kolorowe lakiery.


A efekty? Na pewno dobrze się sprawdza w roli bazy - chroni płytkę przed przebarwieniami. Poza tym od czasu jak ją zaczęłam używać, paznokieć ani razu mi nie pękł. Cały czas są twarde i mocne. Nie wiem jednak, czy to zasługa tej odżywki, bo tak jak wspomniałam, nie mam problemów z paznokciami, a tamto to mógł być jakiś chwilowy okres, że wszystko by wróciło do normy nawet bez używania odżywki. A może akurat potrzebowałam tych witamin w niej zawartych?
Preparat jest bardzo wydajny, przy używaniu jakoś raz na tydzień mam jeszcze 1/3 buteleczki, a używam go już jakieś 10 miesięcy.

Dla zainteresowanych skład:


Podsumowując, myślę, że warto wypróbować tę odżywkę. Może Wam pomóc, a na pewno nie zaszkodzi. Jest tania, kosztuje ok. 8 zł. Nie wiem czy się sprawdzi, jeśli macie duże problemy z paznokciami, z resztą sam producent poleca ją "do zdrowych paznokci jako kosmetyk profilaktyczny i dobrze zaspokajający zapotrzebowanie na codzienną porcję witamin."

sobota, 23 listopada 2013

Lirene, Youngy20+, krem BB relaksacyjne tai - chi z Azji z bambusem

Dziś opiszę Wam krem BB od Lirene, z serii Youngy20+. Używałam go latem i od razu mówię, że sprawdzał się bardzo dobrze.




Krem znajduje się w miękkiej tubce, nie ma problemów z wyciskaniem, zawsze mi się udawało wycisnąć odpowiednią ilość produktu.

Konsystencja lekkiego kremu, łatwo się rozsmarowuje, zarówno palcami jak i pędzlem, nie tworzą się smugi.


Kolor wydaje się być dość ciemny, myślę, że dla bladziochów może być za ciemny, chociaż jest raczej takim neutralnym beżem, nie ma żółtych ani różowych tonów i producent obiecuje "wtopienie" się kremu w skórę. Mnie akurat przypasował i faktycznie się dopasował do mojego odcienia cery.

Krycie jest lekkie, jak to zwykle w przypadku BB kremów bywa. Wyrównany koloryt, wągry na nosie niewidoczne, drobne zaczerwienienia ukryte - mnie to wystarcza. Czy nawilża? Ja nigdy nie używam kremów na dzień, a podczas używania tego BB kremu nie zauważyłam suchych skórek, więc chyba faktycznie jakieś nawilżenie jest (jednak ja mam cerę normalną).
Twarz po użyciu tego BB nie świeci się, ani nie jest zmatowiona, uzyskujemy raczej takie naturalne rozświetlenie.
Plus za to, że krem posiada SPF 15, tak jak wspomniałam na początku, używałam go latem, i podczas prawie 40 stopniowych upałów nosek mi się nie spalił.

Czas na efekty na twarzy:


Krem jest tani, tubka 50 ml kosztuje 25 zł i wydajny, mnie starczył na 4 miesiące.

Podsumowując, jeśli nie potrzebujecie dużego krycia, ani nie jesteście bardzo blade (nie jestem pewna, czy by się wtedy dopasował), to polecam Wam ten BB krem.

czwartek, 21 listopada 2013

Wyniki rozdania z Firmoo

We wtorek skończyło się rozdanie z Firmoo, więc nadszedł czas na podanie wyników.

Wybraną parę okularów wygrywa...






Natomiast vouchery na 50% zniżki i wysyłkę gratis wędrują do:


Gratuluję zwycięzcom i czekam na kontakt mailowy! 

środa, 20 listopada 2013

Receptury Babuszki Agafii, gęsta odżywka dla wzmocnienia, siły i wzrostu

Ostatnio pisałam o szamponie Babuszki Agafii, a dziś opiszę Wam odżywkę, którą używałam w duecie z tamtym szamponem - gęstą odżywkę (balsam) Agafii.


Odżywka znajduje się w plastikowej, dość twardej, odkręcanej butli. Po odkręceniu mamy duży otwór, ale trochę mniejszy niż w szamponie.


Konsystencja gęsta, obawiałam się, że pod koniec ciężko będzie wydostać odżywkę z opakowania, na szczęście da się ją wytrząsnąć. Odżywka nie spływa z włosów.


Zapach podobny jak w szamponie, trochę ziołowy, ale delikatniejszy.

Według producenta, odżywka ma wzmacniać włosy i przyspieszać ich wzrost. Niestety nie zauważyłam u siebie żadnego z obiecanego działania. Ostatnio nawet wypada mi więcej włosów, ale to pewnie przesilenie jesienne, bo już powoli się stabilizuje. Oczywiście włosy po użyciu są miękkie, błyszczące, ale odżywka nie ułatwia rozczesywania.

Skład dla zainteresowanych:


Podsumowując, trochę się zawiodłam na tej odżywce. Naczytałam się tylu pozytywów, a tu nic specjalnego. Może inna wersja lepiej się sprawdzi.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Receptury Babuszki Agafii, szampon do wszystkich rodzajów włosów z łupinami cebuli i żytnim chlebem

Lubicie Babuszkę Agafię? Bardzo dużo czytałam o tych szamponach i odżywkach na Waszych blogach, więc jak tylko nadarzyła się okazja, zaopatrzyłam się w dwa szampony i dwie odżywki (podczas mojego pobytu w Gruzji).

Dziś przedstawię szampon do wszystkich rodzajów włosów, z łupinami cebuli i żytnim chlebem (nawiasem mówiąc, bardzo ciekawe połączenie)




Szampon znajduje się w dużej, plastikowej butli, mieszczącej 600 ml.
Otwarcie odkręcane, po odkręceniu mamy duży otwór, przez który może nam się wylać za dużo produktu. W moim przypadku dosyć śmiesznie musiałam otwierać, ponieważ butla spadła mi na ziemię i pękła przy szyjce korka, dlatego miałam ułatwione otwieranie - wystarczyło tylko unieść korek.


Konsystencja z jednej strony żelowa, ale nieco rzadka, dlatego tak jak wspomniałam, trzeba uważać, by nie wylać za dużo.


Zapach trudno mi jednoznacznie określić, jest taki kremowo-ziołowy.

Jeśli chodzi o działanie, to szampon dobrze się pieni, dobrze myje włosy, nie plącze, nie obciąża, nie wzmaga przetłuszczania. Ogólnie rzec biorąc, jest to dobry szampon, ale jakoś mam wrażenie, że szybko zużyłam taką dużą butlę, więc nie jest zbyt wydajny.

Skład dla zainteresowanych:


Podsumowując, szampon jak szampon, niczym specjalnym się nie wyróżnia, więc czy warto go specjalnie zamawiać lub sobie przywozić z zagranicy? Nie wiem, mam jeszcze jeden w zapasie, jak go zużyję to wtedy o tym pomyślę.

czwartek, 14 listopada 2013

Orly, Melodious Utopia

Dziś pokażę Wam mój pierwszy lakier Orly, który udało mi się dorwać na wyprzedaży blogowej u Mani.



Lakier ten pochodzi z kolekcji wiosna 2013 Hope and Freedom.

Kolor jak widać to żółty, jednak nie taki zwyczajny, bo zawiera w sobie shimmer połyskujący na różowo-pomarańczowo, czym oczywiście mnie urzekł. Jak dla mnie mógłby on być bardziej widoczny, ale i tak w słońcu czy sztucznym świetle lakier ładnie błyszczy.


Pędzelek klasyczny, długi, cienki - takie lubię najbardziej. Bardzo mi przypadła do gustu gumowa zakrętka, dzięki czemu wygodnie się trzyma.
Konsystencja raczej z tych rzadszych, ale dobrze mi się malowało.
Do pełnego krycia potrzebne są dwie grubsze warstwy albo trzy cieńsze (lewą rękę udało mi się ładnie pomalować dwoma warstwami, a na prawej - jak zwykle tutaj mi gorzej wychodzi - potrzebna była trzecia, ponieważ widoczne były jeszcze prześwity).



w świetle dziennym, kolor dobrze oddany


I jak Wam się podoba ten lakier? Mnie się bardzo spodobał, z resztą sam pędzelek i to, że mi się bardzo dobrze malowało zachęciły mnie do kupna innych lakierów Orly.

wtorek, 12 listopada 2013

Wygraj wybraną parę okularów od Firmoo!

Ostatnio pokazywałam Wam moje nowe okulary od Firmoo.
Przypominam, że jeśli zamawiacie pierwszą parę okularów, płacicie tylko za wysyłkę - więcej informacji TUTAJ.





Jednak tym razem możecie u mnie wygrać wybraną parę okularów zupełnie za darmo, bez żadnych kosztów! Firmoo jest sponsorem rozdania.

Możecie wybrać sobie dowolne okulary (korekcyjne, zerówki bądź przeciwsłoneczne) z Classic Series.

http://www.firmoo.com/classic-series.html


Jedna osoba wygrywa wybraną parę okularów, a dla chętnych, kolejnych 5 osób Firmoo przygotowało vouchery na 50% zniżki i wysyłkę gratis.
Firmoo wysyła nie tylko do Polski, ale także do innych krajów - szczegóły TUTAJ.

Rozdanie trwa od dzisiaj przez tydzień, tj. 12.11. do 19.11.

W komentarzu napiszcie, pod jakim nickiem obserwujecie mojego bloga, które okulary sobie wybieracie (z Classic Series) i podajcie adres e-mail.
Dodatkowy los można otrzymać, polecając program First Pair Free na swoim Facebooku.

Zwycięzcy zostaną wybrani losowo. Skontaktuję się z Wami mailowo i powiem co i jak dalej.

Schemat zgłoszenia:

Obserwuję jako:
e-mail:
Wybieram te okulary:
Gram o voucher: Tak/Nie
Udostępniłam(em) informację na FB: Tak (link)/ Nie

Życzę powodzenia!

piątek, 8 listopada 2013

Okulary od Firmoo

Jakiś czas temu napisała do mnie Tina z Firmoo, że mogę sobie wybrać kolejne okulary z ich oferty. Bardzo się z tego ucieszyłam, bo akurat planowałam zmianę oprawek.


Zamówienie jest bardzo szybko realizowane, około 2 dni, po czym następuje wysyłka kurierem. Po kolejnych 5 dniach miałam już paczuszkę u siebie.


Wybrałam sobie okulary w kolorze black/tortoise, model #CP6061.


Możecie sobie zamówić pierwszą parę okularów gratis, płacąc tylko za koszty wysyłki (chyba ok. 18$) - więcej informacji TUTAJ.

Oferują również współpracę z blogerami - wystarczy się zgłosić TUTAJ.

Bardzo fajną opcją jest system Virtual Try-On.
Dodajemy swoje zdjęcie i możemy zobaczyć, jak okulary będą prezentowały się na naszej twarzy.

W paczuszce razem z okularami otrzymujemy etui, ściereczkę, miękki pokrowiec oraz śrubokręt.

Ja jestem z tych okularów bardzo zadowolona. Są lekkie i wydają się być solidnie wykonane, pomimo tego, że całe są plastikowe.

A teraz pokażę Wam, jak się prezentują na mnie:



Już powoli się do nich przyzwyczajam, bo wcześniej nosiłam zupełnie inne oprawki, i w tych wyglądałam trochę jak nie ja. :)

Na koniec mam dla was kod zniżkowy 30$ na okulary z klasycznej serii.
Ważny tylko 5 razy przez najbliższe 2 tygodnie, więc kto pierwszy ten lepszy.
Kod kuponu: KASIATHEWEAKBLOGS4

środa, 6 listopada 2013

Zakupy październikowe

Ostatnio pokazywałam Wam październikowe zużycia, więc w ramach równowagi (no może nie do końca, bo zakupów jest więcej ;p) dziś pokażę Wam, co mi przybyło w zeszłym miesiącu.

Może na początek drobne zakupy z Bath&Body Works, poczynione w ramach promocji 2 + 2.


Tym sposobem przybyły mi 4 żele antybakteryjne w cenie dwóch (15,98 zł).

Kolejne zdobycze w ramach akcji InStyle Szaleństwo zakupów, przy zakupach za ponad 200 zł w Złotych Tarasach, można sobie było wybrać jakiś prezent - ja wybrałam zestaw z Pat&Rub, bo od dawna miałam ochotę na coś z tej firmy, ale szkoda mi było pieniędzy. A teraz mam w sumie za darmo masło do ciała i krem do rąk z  rewitalizującej serii.


 Zakupów ubraniowych zwykle nie pokazuję, ale bluzie z Pusheenem nie mogłam się oprzeć i wiem, że sporo z Was też sobie taką kupiło, więc i ja swoją pokażę:


Woski z Yankee Candle - 10 stuk w cenie 8:


Zakupy w Biedronce:


DeBa szampon dodający objętości (5,99 zł), Ladycode by Bell CC krem (12,99 zł), konturówka w płynie - eyeliner (6,99 zł) - już testowany, ma twardą końcówkę z taką jakby gąbeczką, co średnio mi odpowiada oraz Lip Smacer o smaku Fanty (6,99 zł).

W Hebe podczas promocji -40% na markę Catrice wybrałam:


Catrice lakier piaskowy, żel do stylizacji brwi oraz Topła krem-koncetrat do rąk - pani w kasie mówiła, że to bardzo dobry krem, zobaczymy czy miała rację.

Zakupy z SuperPharm:


 Lady Speed Stick (6,99 zł) - mój pierwszy dezodorant w sztyfcie, jestem z niego bardzo zadowolona, Garnier Hydra Adapt łagodzący lekki krem (coś ok. 13 zł) + do tego płyn do demakijażu 2w1 był gratis.

W Deichmannie kupiłam sobie kozaki, pisałam już trochę o nich na swoim FB.


Zamówienie z colorowo.pl:


487 GDN - Daleko do Sopotu?, 470 LDZ - Biała Fabryka, Typografia B i Typografia J.

Zamówienia z Ebaya:


Kolorowe neonowe ćwieki (6 zł) + zestaw sond (8 zł)


Podróbka Tangle Teezera za 5 zł. Cieszę się, że kupiłam tylko podróbę, bo nie rozumiem fenomenu i o co całe to halo.

Poza tym zamówiłam sobie obudowy na telefon, ale nie doszły :( Sprzedawca wysłał jeszcze raz, także jeszcze muszę się uzbroić w cierpliwość.

Na koniec moja wygrana w rozdaniu u Mani.


A w środku...


tyyyle dobroci :)

Jak by to powiedziała Ewa Chodakowska: cieszę się, że dotrwałaś ze mną do końca. xD
O czym chcielibyście najpierw przeczytać?

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...