piątek, 28 września 2012

Isana, odżywka wygładzająca z olejkiem z babassu

Dziś opiszę Wam osławioną już w blogosferze odżywkę Isana z olejkiem z babassu.




Proste opakowanie stojące "na głowie", łatwo się otwiera i wyciska odpowiednią ilość odżywki. Konsystencja jest dość rzadka jak na odżywkę, trzeba najpierw dobrze odcisnąć włosy, bo inaczej może z nich spłynąć. Nie wiem, jak określić zapach, jest słodki, jak dla mnie landrynkowo-wiśniowy.
 




A teraz przejdę do działania. Od razu mówię, że nie mam kręconych i niesfornych włosów, więc nie wiem, jak na takich by się sprawdziła.

Po użyciu odżywki włosy łatwiej się rozczesują. Po wyschnięciu są miękkie, gładkie, takie jakby śliskie w dotyku i błyszczące. Jednak wzmocnienia nie ma co oczekiwać. Zawsze trzymam ją na włosach około minuty i to wystarcza, próbowałam dwa razy trzymać 10 minut i nie zauważyłam różnicy w działaniu.

Skład dla zainteresowanych:



Podsumowując, jest to dobra odżywka ze śmieszne pieniądze (ok. 5 zł za 300 ml), jednak słyszałam, że wycofują ją ze sprzedaży. Jeśli to prawda to szkoda, ale nie ma co płakać, w końcu jeszcze jest tyle odżywek do wypróbowania. Ze swojej strony polecam Nivea Long Repair.

środa, 26 września 2012

Essence C&G 39 lime up!

Dzisiaj pokażę Wam lakier Essence C&G, jeszcze w starej wersji.


Kolor 39 lime up!, jak dla mnie limonkowo-shrekowy.

Konsystencja w sam raz, kryje po dwóch warstwach. Pędzelek płaski równo ścięty, łatwo się nim maluje. Ciekawe czy z tym z nowej wersji będzie lepiej czy gorzej.

Na zdjęciach mam dwie warstwy i top 24k z Avonu.


I jak Wam się podoba ten kolor? Bo mnie bardzo.

poniedziałek, 24 września 2012

Avon, Senses cooling, żel pod prysznic Tropics i Lagoon

Dziś opiszę Wam żele pod prysznic z Avonu, z serii Senses cooling. Nie mam pojęcia, czy różnią się czymś od zwykłej wersji Senses, ale przypuszczam, że nie. Kupiłam je chyba za 5,99 zł za sztukę.




Mają fajne opakowania z etykietami z ładnymi widokami, zatyczka dobrze się otwiera, chociaż czasem mam wrażenie, że jednak zbyt ciężko.







Konsystencja dość gęsta, nie przecieka przez palce. Żel bardzo dobrze się pieni na gąbce. Oczywiście nie ma co szukać tu jakichś właściwości pielęgnacyjnych, żel ma myć i ładnie pachnieć - te oczywiście się z tego zadania dobrze wywiązują.
Tropics to dość słodki, owocowy zapach. Raczej nie kojarzy mi się z kiwi.
Lagoon bardziej przypadł mi do gustu, taki morski z lekką nutą owocu (czyżby ta gruszka?), fajnie odświeżał i myślę, że do niego wrócę.

Skład dla zainteresowanych:






Także podsumowując, są to przyjemne żele, często w promocji, więc myślę, że warto się na nie skusić. Ja na pewno wypróbuję jeszcze inne zapachy.

A Wy znacie te żele? Jaki jest wasz ulubiony?



Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...